Alarmujące doniesienia z Ukrainy. Według tamtejszych mediów ogień dotarł już do miasta Prypeć i zbliża się do sarkofagu, który przykrywa szczątki reaktora. Według różnych doniesień, płomienie znajdują się już ok. 500 km od konstrukcji i 2 km od składu z odpadami promieniotwórczymi.
- Sytuacja jest krytyczna. Strefa płonie. Miejscowe władze meldują, że wszystko jest pod kontrolą, ale w rzeczywistości ogień gwałtownie obejmuje nowe terytoria - napisał na Facebooku Jarosław Jemelianenko, prezes Stowarzyszenia Czarnobylskich Przewodników. Walka z pożogą trwa od 4 kwietnia.
- Trwające od 4 kwietnia pożary lasów wokół elektrowni w Czarnobylu na Ukrainie nie mają wpływu na sytuację radiacyjną w Polsce. Wskazania ze stacji wczesnego wykrywania skażeń promieniotwórczych nie odbiegają od normy i nie wskazują na pojawienie się izotopów promieniotwórczych - uspokajał w poniedziałek Grzegorz Świszcz, zastępca dyrektora Rządowego Centrum Bezpieczeństwa.
- Zgodnie z informacjami przekazanymi dziś przez stronę ukraińską, obecnie nie występują już obszary objęte otwartym ogniem, choć cały czas trwa akcja gaśnicza związana z gaszeniem tlącej się ściółki. Strona ukraińska podaje również, że nie ma zagrożenia dla czarnobylskiej elektrowni jądrowej oraz miejsca przechowywania wypalonego paliwa jądrowego - poinformował we wtorek dr Łukasz Młynarkiewicz, który pełni obowiązki prezesa Państwowej Agencji Atomistyki.
Prof. Andrzej Komosa z Katedry Radiochemii i Chemii Środowiskowej Instytutu Nauk Chemicznych UMCS uważa, że lublinianie nie powinni się obawiać pożaru w Czarnobylu. - Od katastrofy elektrowni atomowej w Czarnobylu minęły 34 lata. To wystarczy, żeby rozpadowi uległa połowa najgroźniejszych pierwiastków promieniotwórczych cez-137 i stront-90. One stopniowo przenikają w głąb gleby, około 1 cm na rok i ulegają rozproszeni. O pewnym zagrożeniu z powodu unoszących się pyłów mogą mówić co najwyżej osoby przebywające około kilkudziesięciu kilometrów od miejsca pożaru - zastrzega naukowiec.
Od tragedii do atrakcji turystycznej
Do awarii jednego z reaktorów czarnobylskiej elektrowni doszło 26 kwietnia 1986 roku. Eksplozja i późniejszy pożar spowodował wyniesienie do atmosfery izotopów promieniotwórczych. Bezpośrednio od awarii zginęło ponad 60 pracowników elektrowni i strażaków, którzy gasili pożar. Izotopy z rdzenia reaktora wyparowały na wysokość kilkunastu kilometrów i rozprzestrzeniły się po Europie i nie tylko. Precyzyjna aparatura wychwytywała pojedyncze atomy prawie na całym świecie. Skażenie dość szybko się zmniejszyło. Po roku – dwóch sytuacja w Polsce wróciła do poziomu sprzed awarii.
Z obszaru do 30 km od elektrowni wysiedlono całą zamieszkującą tam ludność. 34 lata od tego wydarzenia w sąsiedztwie reaktora i w opustoszałym mieście Prypeć oprowadzane są wycieczki. W sąsiedztwie reaktora skażenie nadal jest podwyższone, ale dla mieszkańców Polski nie stanowi już zagrożenia.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?