Takie momenty jak ten rzadko zdarzają się w historii. Nawet wykluczenie Sowietów z Ligi Narodów, zadekretowane podobno w grudniu 1939, po ataku ZSSR na Finlandię, w świetle opublikowanych ostatnio dokumentów nie jest już takie oczywiste. Po ataku na Afganistan ogłoszono co prawda bojkot olimpiady 1980 w Moskwie, ale wtedy również nie wszyscy się doń zastosowali. My, Polacy, mamy w pamięci niejedną konferencję „na szczycie”, na której Rosja – nieważne: biała czy czerwona – rozstrzygała o naszej przyszłości bez naszego udziału. Teraz role się odwróciły. Taki drobny żarcik historii, tym razem wreszcie nie przeciwko nam.
To nie jest tak, że będziemy teraz dzielić skórę na żywym niedźwiedziu. Jakiekolwiek trwałe uregulowanie ukraińskiego konfliktu nie jest możliwe bez udziału strony, która ów konflikt wywołała. Ale na to przyjdzie czas na przyszłej pokojowej konferencji, która oby nastąpiła za naszego życia. Znaczenie Dżeddy polega na czym innym. To tak jakby spotkali się ludzie, którzy na co dzień nie bardzo się lubią, ale w sytuacji gdy ich wspólnemu znajomemu odpaliła pokrywka i zachowując się irracjonalnie tylko szkodzi wszystkim naokoło oraz samemu sobie – coś jednak trzeba wspólnie przedsięwziąć. Może on kiedyś oprzytomnieje na tyle, że będzie można z nim porozmawiać. Na razie to niemożliwe.
Wspólnota zdrowego rozsądku? To zapewne ocena na wyrost. Ale bardzo by się chciało, aby była trafna. Nawet liderzy Czarnej Afryki, na których solidarność tak bardzo liczył Putin, na spotkaniu w Petersburgu niemile go zaskoczyli, próbując mu wyperswadować kontynuowanie tej idiotycznej awantury. Co Putinowi zostało? Ostatnie, bardziej militarne niż polityczne, sukcesy w krajach Sahelu? Włożenie Francuzom kija w szprychy w Nigrze? To, oczywiście, może przeszkadzać, ale tak się nie robi globalnej polityki. A przecież w tym wymiarze Moskwa zawsze świetnie umiała się poruszać, przynajmniej tak się nam do tej pory wydawało.
Chociaż z drugiej strony, jak na kraj totalnie przegrany, wywoływanie awantury na zupełnie innym kontynencie to przejaw swoistego mistrzostwa w utrzymywaniu się na powierzchni. Czyli jednak plusik. Zawszeć to jakaś pociecha dla tonącego.
- Piknik rodzinny PiS w Chełmie przyciągnął tłumy. Był grill, wata i lody. Zdjęcia
- Zamość. Największy, niedzielny obiad w Polsce. A wieczorem koncert!
- Kibice na meczu Motor Lublin – GKS Katowice w obiektywie „Kuriera”
- Nocny pokaz balonów w Nałęczowie. Zobacz zdjęcia
- Lubelscy pątnicy ze śpiewem na ustach zmierzają do Częstochowy. Zobacz zdjęcia
- Pchli Targ w Zamościu. Mnóstwo okazji i uśmiechów
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?