Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podwyżki cen prądu zagrożeniem dla samochodów elektrycznych: ładowanie będzie niekonkurencyjne dla tankowania? [3.12.2022]

OPRAC.:
Zbigniew Biskupski
Zbigniew Biskupski
Po podwyżce cen prądu uśredniony, rzeczywisty koszt przejechania 1 km autami Mokka e, Peugeot e208 oraz Citroen e-C4 na prądzie „domowym”, który wciąż będzie najtańszym źródłem energii, wyniesie 17 groszy – policzył Carsmile. W przypadku aut z silnikami benzynowymi o zbliżonej mocy koszt pokonania 1 km jest niemal trzy razy większy – wynika z analizy internetowej platformy.
Po podwyżce cen prądu uśredniony, rzeczywisty koszt przejechania 1 km autami Mokka e, Peugeot e208 oraz Citroen e-C4 na prądzie „domowym”, który wciąż będzie najtańszym źródłem energii, wyniesie 17 groszy – policzył Carsmile. W przypadku aut z silnikami benzynowymi o zbliżonej mocy koszt pokonania 1 km jest niemal trzy razy większy – wynika z analizy internetowej platformy. Aneta Żurek / Polska Press
Entuzjaści samochodów elektrycznych wyrażają obawy, iż gwałtowny wzrost cen prądu pozbawi racji ekonomicznych przemawiających za zamianą auta spalinowego na elektryka. Znane są już ceny prądu na 2023 r. dla gospodarstw domowych, eksperci policzyli więc, jak będzie kształtować się koszt ładowania względem wydatków na benzynę lub olej napędowy. Wciąż jest taniej dla elektryka. Rzecz w tym jednak, że nikt nie kupuje auta, by jeździć nim wyłącznie na krótkich trasach. Ile kosztować będzie ładowanie poza domem - pozostaje niewiadomą. Zresztą jak pokazują kolejne badania, to nie koszt eksploatacji elektryka jest główną zachętą do inwestycji w pojazd elektryczny - są bariery, których przełamanie jest jeszcze trudniejsze.

Spis treści

Ministerstwo Klimatu i Środowiska podało, że od 2023 roku obowiązywać będzie mechanizm maksymalnej ceny energii elektrycznej m.in. dla gospodarstw domowych. Koszt 1 MWh dla tej grupy odbiorców nie będzie mógł przekroczyć 693 zł, a do tego gospodarstwom domowym będą przysługiwały 2 MWh po tegorocznych cenach.

Jak informuje Katarzyna Siwek z portalu Carsmile, jego analitycy błyskawicznie sprawdzili, jak podwyżki cen prądu od 2023 roku wpłyną na koszt ładowania auta elektrycznego w warunkach domowych i czy będzie ono droższe od kosztu tankowania samochodu z silnikiem benzynowym o zbliżonej mocy. Analiza dotyczy wyłącznie ładowania w warunkach domowych, nie obejmuje kosztów ładowania na stacjach publicznych, ponieważ tu ceny na rok 2023 nie są jeszcze znane.

Ładowanie samochodu elektrycznego tylko w domu daje duże zyski

Do obliczeń założono, że auto elektryczne jest wykorzystywane do jazdy miejskiej i jest ładowanie wyłącznie w domu, a cena energii odpowiedna maksymalnej stawce wynoszącej 0,693zł za 1 kWh. Przyjęto ponadto, że opłata dystrybucyjna wynosi 0,25 zł za 1 kWh. Założono też, że w 2023 r. obowiązywać będzie obecna stawka VAT na energię, czyli 5%. Do obliczenia kosztu benzyny posłużono się średnią ceną PB95 z serwisu Reflex z dn. 12.10, wynoszącą 6,58 zł.

Uśredniony, rzeczywisty koszt przejechania 1 km autami Mokka e, Peugeot e208 oraz Citroen e-C4 na prądzie „domowym”, który wciąż będzie najtańszym źródłem energii, wyniesie 17 groszy – policzył Carsmile. W przypadku aut z silnikami benzynowymi o zbliżonej mocy koszt pokonania 1 km jest niemal trzy razy większy – wynika z analizy internetowej platformy.

- Eksploatacja samochodów zeroemisyjnych jest dziś o wiele bardziej opłacalna niż ich spalinowych odpowiedników i to nie zmieni się mimo rosnących cen energii. Dziś, jeżeli ładujemy całkowicie elektryczny samochód klasy kompaktowej z domowego gniazdka w taryfie nocnej, przy przebiegu 20 tys. km zapłacimy o 6 tys. zł mniej niż za tankowanie porównywalnego pojazdu spalinowego, zaś przy przebiegu 100 tys. km ta różnica wzrasta do 30 tys. złotych - wyjaśnia Maciej Mazur, dyrektor zarządzający PSPA w komentarzu dla Carsmile.

- A do tego należy doliczyć oszczędności z tytułu rzadszych i tańszych przeglądów (w przypadku EV odpada m.in. konieczność wymiany oleju w silniku, a elementy układu hamulcowego zużywają się znacznie wolniej), wyższej niezawodności czy prawa do darmowego parkowania w centrach miast, które często pozwala zatrzymać w portfelu kolejne kilka tysięcy złotych rocznie. Mimo wszystko by jeszcze zwiększyć atrakcyjność pojazdów zeroemisyjnych należy rozważyć w ramach Tarczy Solidarnościowej wprowadzenie mechanizmów, które ograniczą niekorzystne skutki wzrostu cen energii dla obecnych i przyszłych użytkowników samochodów elektrycznych – dodaje Maciej Mazur.

Największe przeszkody w zakupie elektryka: ograniczona liczba stacji ładujących i wysoka cena

Kolejne badania niezmiennie pokazują, że dopóki nie będzie dostatecznej sieci ładowania samochodów elektrycznych w Polsce i poza granicami dopóty trudno będzie o przekonanie Polaków do masowej wymiany aut spalinowych na elektryczne. Podobnie jest z wysoką ceną takich pojazdów, nawet przy jej łagodzeniu poprzez system dopłat.

Nie inaczej pokazuje najnowsza sonda. W badaniu przeprowadzonym na potrzeby raportu „Nachodzi czas aut elektrycznych” polscy kierowcy zostali poproszeni o wymienienie zalet i wad samochodów elektrycznych. Ponad połowa z nich odpowiedziała, że największym atutem elektryków jest ich ekologiczność. Niemal jedna trzecia wspomniała też o możliwości ładowania pojazdu w domu. Do najczęściej wymienianych wad należały natomiast ograniczona liczba stacji ładujących i wysoka cena samochodu. Zwróciło na nie uwagę prawie 50 proc. ankietowanych.

Jak wynika z badania Santander Consumer Multirent, zeroemisyjne pojazdy kojarzą się nam przede wszystkim z ekologicznością. Na tę zaletę zwróciło uwagę aż 55 proc. ankietowanych kierowców.

W dalszej kolejności ankietowani wskazywali wygodną możliwość ładowania auta w domu (31 proc.).
Co czwarty respondent chwalił również cichą pracę auta i brak uciążliwych odgłosów silnika (28 proc.). Podobny odsetek badanych wspomniał o dodatkowych przywilejach wynikających z ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych, czyli o darmowym parkingu w strefach płatnych i opcji poruszania się buspasem (26 proc.).

- Zauważamy, że ekologiczność takich pojazdów zdecydowanie bardziej doceniają kobiety (72 proc. wskazań do 41 proc. z grupy mężczyzn) – komentuje wyniki Piotr Półtorzycki, Dyrektor Sprzedaży i Współpracy z Importerami z Santander Consumer Multirent.

– Natomiast panowie częściej dostrzegają bardziej bezpośrednie korzyści np. cichą pracę samochodu (33 proc. w porównaniu z 21 proc.). Benefity dla posiadaczy elektryków najbardziej interesują natomiast respondentów z metropolii powyżej 250 tys. mieszkańców (33 proc. wskazań) - dodaje Piotr Półtorzycki.

Do elektryków najbardziej zniechęca zaporowa cena auta

Badani zapytani o największe wady samochodów elektrycznych, wskazali na:

  • wysoki koszt zakupu (45 proc.),
  • niewiele mniej, bo 44 proc. wspomniało również o ograniczonej liczbie stacji ładujących. Jest to niezwykle ważny aspekt, biorąc pod uwagę przyrost elektryków na polskich drogach. Zwłaszcza zeroemisyjnych pojazdów ciężarowych i dostawczych, którym niezbędna jest gęsta sieć ładowarek.
  • W dalszej kolejności badani wspominali o niewielkim zasięgu na jednym ładowaniu (39 proc.),
  • długim czasie ładowania (30 proc.)
  • i problemach z utylizacją zużytych baterii (26 proc.).
Trwa głosowanie...

Eko różne ma oblicza. Jak dbasz o środowisko?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Podwyżki cen prądu zagrożeniem dla samochodów elektrycznych: ładowanie będzie niekonkurencyjne dla tankowania? [3.12.2022] - Strefa Biznesu

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski