Cztery dni wcześniej Ostrovia przegrała jedną bramką w Piotrkowie Trybunalskim, chociaż do przerwy prowadziła różnicą siedmiu. Za tę porażkę posadą zapłacił trener Maciej Nowakowski. Jego miejsce, ale tylko na jeden mecz, zajął dotychczasowy asystent, Rafał Stempniak. Spotkanie z trybun obserwował już bowiem nowy szkoleniowiec Ostrovii… Kim Rasmussen (w przeszłości trener MKS Lublin oraz reprezentacji Polski kobiet).
Minutę przed końcem meczu z Azotami, wydawało się, że ostrowianie znowu roztrwonią wysoką przewagę i stracą zwycięstwo. W 59. minucie Ostroushko doprowadził bowiem do remisu 34:34. Bardzo długo puławianie pracowali na ten remis. Po raz ostatni taki rezultat był w 11. minucie meczu (7:7). Potem gospodarze wyszli na prowadzenie, które utrzymywali niemal do końca. Przez większość czasu przewaga ostrowian wynosiła pięć, sześć bramek. Najwyższa była na początku drugiej połowy – plus siedem (24:17).
Od początku spotkanie było ofensywne, a bramkarze obu ekip długo nie mogli „zderzyć się” z piłką. Po około 12 minutach gry obaj trenerzy dokonali zmian na tej pozycji. Szybciej opłaciło się to miejscowym, u których zaczął bronić Balcerek. Borucki pierwszą interwencją popisał się dopiero w 24. minucie, broniąc rzut po kontrataku Bartłomieja Tomczaka. Do przerwy golkiper Azotów miał na koncie tylko trzy obrony, a puławianie przegrywali 16:20.
Borucki zaczął świetnie bronić na początku drugiej połowy, ale jego koledzy tego nie wykorzystali. W 36. minucie Ostrovia prowadziła 24:17. Pogoń puławian trwała. W 49. minucie, po golu Keliana Janikowskiego, strata zmalała do dwóch trafień (26:28). Pięć minut później Piotr Jarosiewicz zdobył z rzutu karnego gola kontaktowego (29:30).
Goście mieli za chwilę szansę doprowadzić do remisu, ale udało im się to dopiero na minutę przed końcem gry. Po błędzie gospodarzy Azoty wyszły z szybkim atakiem, a podanie na szósty metr wykorzystał Ostroushko.
Zwycięską, jak się później okazało, bramkę dla Ostrovii rzucił doskonale znany w Puławach, Krzysztof Łyżwa. Były gracz Azotów został MVP spotkania, natomiast goście mieli 23 sekundy na odpowiedź. Wybrali jednak bardzo ryzykowny wariant, który zakończył się niepowodzeniem i ekipa z Lubelszczyzny doznała siódmej porażki w sezonie.
Ta przegrana sprawiła, że Azoty straciły miejsce na podium tabeli Orlen Superligi i okres świąteczno-noworoczny spędzą na piątej pozycji. Kolejny mecz o punkty puławianie zagrają dopiero na początku lutego.
Arged Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski – Azoty Puławy 35:34 (20:16)
Ostrovia: Krekora, Balcerek – Marciniak 7, Łyżwa 6, Reznicky 5, Gierak 4, Klopsteg 4, Adamski 3, Urbaniak 2, Tomczak 1, Rybarczyk 1, Krivokapic 1, Misiejuk 1, Szpera 1, Gajek. Kary: 10 min. Trener: Rafał Stempniak
Azoty: Tsintsadze, Borucki – Janikowski 8, Marciniak 6, Jarosiewicz 5, Adamski 4, Virbauskas 3, Zarzycki 3, Zivkovic 2, Fedeńczak 2, Ostroushko 1, Przybylski. Kary: 8 min. Trener: Sergiej Bebeszko
Sędziowali: Adrian Dymitruk (Zabrze) i Wojciech Kasznia (Czechowice-Dziedzice)
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?