Tę zabawę z ludźmi nazywa się "foolshow" lub po prostu błazenadą. Od dawien dawna błaznowi wolno więcej. Khalid Tyabji, prawdziwy trickster teatru, ma kilka sprawdzonych sposobów na powściągliwą publiczność. - W Szwecji kradłem ludziom lody i papierosy - wspomina ze śmiechem.
Jego ojciec był dyplomatą, ale Khalidowi, który uwielbiał zapuszczać się na wyprawy do dzikich puszczy, marzyło się zupełnie inne życie. Takie, które znalazłoby wspólny mianownik dla różnych kultur. Odkrył, że taką osobą, trochę z pogranicza zaczarowanego świata, jest błazen. Gdy Indira Ghandi była premierem, chodziło mu nawet po głowie, aby zaproponować jej swoje usługi. Nic dziwnego, bo: - za króla Akbara, jednego z dynastii Wielkich Mogołów, błazen był ministrem - opowiada.
Zdarza się, że publiczność nie odróżnia błazna od cyrkowego clowna. W Polsce często ludzie nazywają Khalida Stańczykiem, albo diabłem. Jest do tego przyzwyczajony. Swoje przebranie zawoził do Indii. O ile jednak w Polsce uliczny dziwak jest postrzegany jako artysta, o tyle w Indiach jest kimś z najniższej kasty. Ale Khalidowi nie tylko to nie przeszkadza, ale wręcz mu się podoba.
- Nigdy nie zależało mi na tym, aby należeć do elity - wyznaje. - W moim zajęciu najbardziej kocham ciepły kontakt z ludźmi.
Gra w spektaklach i filmach. W filmie "Hanuman - Małpi bożek" wcielił się w postać człowieka, który odszedł od społeczeństwa, aby żyć w buszu. Ostatni raz w Lublinie był dziesięć lat temu. Zagrał w "Łatwym umieraniu" w Teatrze Lecha Raczaka na Konfrontacjach Teatralnych.
Gdzie go spotkacie? Na Jarmarku Rękodzielniczym, na Starym Mieście, codziennie w godz. 11-18
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
