Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Posłowie wydają na swoje biura ok. 140 tys. zł rocznie

Aleksandra Dunajska
Na początku roku o 500 zł podwyższono przysługujący posłom ryczałt na prowadzenie biur poselskich. Dodatkowe pieniądze miały posłużyć zabezpieczeniu lokali, w których pracują parlamentarzyści. Ale środki płyną na bieżącą działalność biur.

Na utrzymanie biur parlamentarzyści dostają co miesiąc 11 650 złotych. Opłacają za to m.in. czynsz, telefony, podróże służbowe własne i pracowników, ich pensje, szkolenia, przejazdy taksówkami, przygotowywanie ekspertyz i opinii.

Każdego roku mają więc do wykorzystania blisko 140 tys. zł. Ci, którzy zaoszczędzą, mogą sobie pozwolić na więcej w następnych 12 miesiącach. Ale wydatki poza wymienioną kwotę, politycy pokrywają z własnych kieszeni.

Spośród posłów z Lubelszczyzny w ub. roku najwięcej wydali Janusz Palikot z PO (nie zasiada już w Sejmie) oraz posłowie PiS - Elżbieta Kruk i Krzysztof Michałkiewicz. - Mam biuro nie tylko w Lublinie, ale także w Łęcznej. Muszę opłacić czynsze za lokale, do tego dochodzą wynagrodzenia dla pracowników. W efekcie podróżując służbowo, jako poseł, za benzynę płacę często z własnej kieszeni - mówi Michałkiewicz.

Najdroższe były czynsze w biurach Palikota i Joanny Muchy z PO, koszty podróży taksówkami z "biurowej" puli pokrywali posłowie Michałkiewicz i Lech Sprawka (PiS). Najmniej wydali Gabriela Masłowska i Jerzy Rębek z PiS (poseł z okręgu chełmskiego - 131 tys. zł), a także Włodzimierz Karpiński i Wojciech Wilk z PO oraz Franciszek Stefaniuk z PSL (132 tys. zł). Niewiele za działalność biura zapłacił też Marian Starownik z PSL, ale on mandat poselski objął w maju ub. r. (w zestawieniu nie ma Zbigniewa Wojciechowskiego, który posłem został w styczniu 2011 r.). - Pieniędzy nie jest zbyt wiele. Trzeba umiejętnie nimi gospodarować, żeby na wszystko wystarczyło - uważa Wilk.

1 stycznia 2011 r. zwiększono o 500 zł ryczałt na prowadzenie biur. Marszałek Grzegorz Schetyna poinformował, że podwyżka ma służyć ulepszeniu zabezpieczeń zajmowanych lokali i zwiększeniu bezpieczeństwa pracowników. Miało to związek z zabójstwem Marka Rosiaka w łódzkim biurze PiS.

- Nawet nie wiedziałem, że pieniądze miały być przeznaczone na taki cel. Poza tym trudno o tym nawet mówić, skoro np. nasze biuro w Lublinie jest wynajmowane. Właścicielem jest zarząd NSZZ "Solidarność" i to on dba o zabezpieczenia, alarmy itp. - tłumaczy Krzysztof Michałkiewicz.
- Nie było takiej konieczności, nie spotkałem się z żadnymi aktami agresji - mówi Wojciech Wilk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski