- To nie żart. Potwierdzam, że chce wziąć udział w wyborach na prezydenta Lublina. Na szczegóły jeszcze za wcześnie. Jestem przed ostatecznym spotkaniem finalizującym skład komitetu i nasz program. Odbędzie się ono w sobotę - mówi w rozmowie z "Kurierem" Marcin Wroński.
Dlaczego zdecydował się stanąć do wyborczej rywalizacji?
- Zależy mi na mieszkańcach, ich ekosystemie i dialogu. Odnajduję wspólny język z ludźmi z różnych środowisk i o różnym światopoglądzie. Teraz, gdy jesteśmy podzieleni jak nigdy i żyjemy w czasach strasznego zacietrzewienia, to ludzie o takich cechach zwyczajnie bardzo by się Lublinowi przydali. Po to, by normalnie i po gospodarsku prowadzić nasze miasto w jak najlepszą stronę - tłumaczy Wroński, który nie był wcześniej znany z politycznego zaangażowania.
Choć jesienią 2023 roku poparł startującego do Senatu z własnego komitetu, miejskiego radnego z Lublina Marcina Nowaka.
Marcin Wroński urodził się w 1972 roku w Lublinie. Jest pisarzem i dramaturgiem. W szerokiej świadomości zapisał się jako autor cyklu powieści kryminalnych (do tej pory powstało ich dziesięć - dop. red.) o komisarzu Zydze Maciejewskim. Akcja większości z nich osadzona jest w przedwojennym Lublinie.
- Nie wydaje mi się, żeby pan Wroński był liczącym się kandydatem w tych wyborach, choć może odebrać trochę głosów swoim konkurentom. Może zyskać poparcie środowisk kulturalnych. Duży wpływ na jego wynik będzie miało też to, jak będzie prowadził kampanię i jak będzie komunikował się z wyborcami - wskazuje politolog dr hab. Katarzyna Kuć-Czajkowska, prof. UMCS.
I dodaje, że kandydatura Wrońskiego może być atrakcyjna dla wyborców zmęczonych polityką krajową.
- Część młodszych osób można oddać na niego głos dla żartu. Inni mogą w ten sposób wyrazić swój sprzeciw wobec sposobu uprawiania polityki na szczeblu krajowym.
Jak tłumaczy Kuć-Czajkowska, Wroński będzie musiał zbudować sobie zaplecze polityczne.
- Aby zarejestrować swoją kandydaturę na prezydenta Lublina musi zarejestrować listy kandydatów na radnych miejskich w co najmniej połowie okręgów wyborczych w Lublinie (tych w mieście jest sześć - dop. red.). Bez samodzielnej większości w Radzie Miasta prezydent jest zmuszony do szukania koalicjanta. Gdy to mu się nie uda, to ma związane ręce i nie może forsować swoich pomysłów.
Chęć ubiegania się o czwartą kadencją zapowiedział w grudniu rządzący miastem od 2010 roku Krzysztof Żuk. Prawo i Sprawiedliwość najprawdopodobniej pośle w bój Jarosława Stawiarskiego, obecnego marszałka województwa lubelskiego. Jego kandydaturę musi zatwierdzić jeszcze centrala PiS w Warszawie. O ratusz powalczy też na pewno Konfederacja. Wśród jej potencjalnych kandydatów wymienia się Bartłomieja Pejo, posła i lidera tego ugrupowania na Lubelszczyźnie czy Stanisława Brzozowskiego, radnego miejskiego z Lublina.
Pierwsza tura wyborów samorządowych odbędzie się 7 kwietnia. Wtedy wybierzemy radnych miejskich, powiatowych, gminnych i wojewódzkich, a także wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. W miejscowościach i gminach, w których nie uda się wyłonić wójtów, burmistrzów i prezydentów w pierwszym podejściu, wyborcy ponownie odwiedzą lokale wyborcze 21 kwietnia.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?