Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Propaganda III Rzeszy kłamała, że niemieccy żołnierze bronili Żydów, których bili Polacy!

MAREK BATEROWICZ
Wstęp do książki Janiny Hery „Polacy ratujący Żydów. Slownik” opisuje sposoby udzielania pomocy Żydom oraz niebezpieczeństwa grożące osobom niosącym im ratunek.
Wstęp do książki Janiny Hery „Polacy ratujący Żydów. Slownik” opisuje sposoby udzielania pomocy Żydom oraz niebezpieczeństwa grożące osobom niosącym im ratunek. FOT. MATERIAŁY PRASOWE
„Polacy ratujący Żydów”. Pod takim tytułem ukazała się w Polsce przed laty ważna książka Janiny Hery, wydana w Warszawie i zredagowana w formie słownika. W porządku alfabetycznym znajdują się tam nazwiska osób, które pomagały Żydom w czasie wojny i, niestety, wiele z nich przypłaciło to życiem. Zostali rozstrzelani przez Niemców.

Liczne hasła z tego osobliwego słownika są więc jednocześnie ich nekrologami. Potrzeba takiej książki jest niewątpliwie ogromna w obliczu nieustannej i jakby rosnącej antypolskiej propagandy, uprawianej przez tajemnicze lobby, a niemały udział w nim mają i przedstawiciele narodu ratowanego przez nas podczas hitlerowskiej okupacji. Kalumnie Grossa, prymitywne filmy w rodzaju „Nasze matki, nasi ojcowie”, „Pokłosie”, a potem film „Ida” – to tylko najgłośniejsze z antypolskich książek i ekranizacji. Wygląda na to, że na świecie rozpętano antypolską wojnę, że Polska komuś bardzo przeszkadza i że należy zbrukać jej dobre imię. Szkalowanie Polaków rozpoczęto dawno, w Australii już w 1967 r. w melbourneńskim dzienniku „The Sun” i adelajdzkim „The Advertiser”, a także w melbourneńskim „Jewish Harald”, gdzie głoszono wierutne kłamstwa, że „...Armia Krajowa zajmowała się chętniej mordowaniem Żydów niż walką z Niemcami”. W obronie dobrego imienia Polski stanął wtedy „Tygodnik Polski” z Melbourne i wydano broszurę „Saving Jews in War-Torn Poland 1939-1945”, którą rozesłano do bibliotek stanowych i uniwersyteckich w Australii, także w Polsce oraz do wielu instytucji na świecie. Więcej o tym czytamy w książce Bogumiły Żongołłowicz – „Andrzej Chciuk. Pisarz z antypodów” (Kraków, WL 1999, str. 146- 150). W obliczu eskalacji antypolskiej agresji warto może wznowić tę broszurę, poddając ją aktualizacji? Na skalę światową antypolskie akcenty pojawiły się w amerykańskim serialu „Holocaust”, emitowanym w 1979 r. również w Niemczech. Miliony telewidzów ujrzały obok esesmanów polskich żołnierzy w rogatywkach, pilnujących Żydów na dworcach kolejowych. Natomiast jedyny ratunek tym Żydom nieśli w filmie „dobrzy Niemcy”. Przypomina o tym obszerny wstęp do słownika autorstwa Janiny Hery, dobrze opracowany od strony historycznej dzięki wskazówkom prof. Jana Żaryna i prof. Edwarda Krasińskiego, dr. Ryszarda Tyndorfa czy dr. Piotra Łysakowskiego z IPN-u. Okazuje się, że technikę zwalania win na Polaków stosowali Niemcy już w latach wojny, kręcąc propagandowe filmiki. Sceny np. bicia Żydów kijami przez Polaków (zmuszanych do tego na planie groźbą rozstrzelania!) kończyły się tak, że to żołnierze niemieccy stawali w obronie bitych Żydów! Te propagandówki, słane na Zachód, miały oczywiście przekonać świat, iż największymi wrogami Żydów są Polacy. Ponadto organizowane przez Niemców w 1940 r. „pogromy” miały uzasadnić ogradzanie getta murami, bo rzekomo trzeba było chronić Żydów przed Polakami (!). Tymczasem było inaczej, Polacy z narażeniem własnego życia pomagali Żydom, nieraz przyjmując zbiegów z getta. Po wojnie uczciwi Żydzi protestowali przeciwko oczernianiu Polaków, jak np. Bernard Mark i Szymon Zachariasz, wysyłając listy do władz. Niestety, na arenie międzynarodowej górą był kurs antypolski, np. w 1982 r. niejaki Michał Mosze Chęciński (były sołdat Armii Czerwonej, potem oficer Głównego Zarządu Informacji Wojskowej w PRL-u) wydał w Nowym Jorku książkę pod wymownym tytułem: „Poland, Communism, Nationalism, Anti-semitism”. Napisana we współpracy z takimi tuzami, jak: Włodzimierz Brus, Helena Wolińska-Brus, Leszek Kołakowski, Antony Polonsky ta propagandowa szmira przemycała wypowiedź Chęcińskiego, że partyzanci w latach 1944-47 mordowali nie tylko Sowietów i funkcjonariuszy bezpieczeństwa, ale także... Żydów, w tym starców, kobiety i dzieci (!). Piramidalne to łgarstwo krąży pod patronatem nowojorskiej oficyny. Nie brak i nowszych agentów antypolonizmu, jak Stefan Zgliczyński (absolwent filozofii!), który w wydawnictwie Czarna Owca (W-wa, 2013) opublikował książkę o Polakach, pomagających Niemcom w Zagładzie. Grabowski, Engelking et consortes też nie ustają w antypolskich pomówieniach, łamiąc ósme przykazanie. Antypolskie tendencje zdarzały się i w Instytutach Polskich za granicą, oto w 1999 r. w Duesseldorfie przeprowadzono otwartą dyskusję na temat „nowo rozbudzonego antysemityzmu w Polsce” oraz kontrowersyjną wystawę. Obie imprezy prowadził Adam Krzemiński, dziennikarz „Die Zeit” i „Polityki”, odznaczony Wielkim Krzyżem Orderu Zasługi RFN, co mówi samo za siebie. Obawiam się, że dopiero suma tych nieustannych oszczerstw może wywołać antysemickie nastroje w dorzeczu Wisły. Dziwne, czyżby potomkowie Mojżesza woleli żyć z Polakami w konflikcie zamiast dążyć do harmonii? W jakim celu fałszują historię? Przed wojną Polacy i Żydzi współżyli ze sobą znakomicie, jak to ilustrują np. kabarety, polski film czy działalność grupy poetów Skamander! I gdyby nie było najazdu Hitlera, doszłoby do jeszcze większej symbiozy. O metodach zniesławiania Polski – i to w różnych okresach dziejów powojennych – mówi wstęp do cennej książki Janiny Hery. Oto np. w Szwecji niejaki Mietek Grocher (w 1939 r. miał zaledwie 12 lat!), później był autorytetem i dawał w szkołach szwedzkich prelekcje, w których oczerniał Polaków na wszelkie sposoby. Według niego np. strażacy nie chcieli gasić pożaru w gettcie warszawskim (!), ale zataił, że w wozach strażackich AK dostarczała Żydom żywność i amunicję (str. 88). Sporo rewelacji, czasem pikantnych, odkrywamy na stronach (48-90) poświęconych czasom wojennym. To fascynująca lektura i pozostawmy ją nabywcom książki. Niemcy od samego początku próbowali poróżnić Polaków z Żydami, co jednak się nie udało, o czym świadczy wielka ilość osób ukrywających Żydów. Robiono to często spontanicznie, po prostu ratując w potrzebie człowieka z chrześcijańskiego nakazu. W słowniku są też i księża, lecz opuszczono rolę klasztorów, a np. jedno tylko zgromadzenie sióstr franciszkanek Rodziny Maryi przechowało około 500 dzieci i 250 osób dorosłych, jak podaje prof. Jerzy Kłoczowski w „Od pustelni do wspólnoty”, (W-wa, Czytelnik 1987, str. 281). Słownik jest więc dziełem niekompletnym, widzę w nim inne opuszczenia, jak np. brak wzmianki o ratowaniu Żydów w podwarszawskim zoo, o czym nakręcono filmy. Słownik uzupełniony poszerzy naszą wiedzę o tym tragicznym okresie historii. Waga samego wstępu jest ogromna, przybliża bowiem sprawy mało znane, które pogłębiają perspektywę problemu. Wspomina też i to, że po wojnie Polakom utrudniano archiwizację martyrologii, gdyż dotowano głównie opis Holokaustu (str. 17). A Polacy ratowali Żydów, mimo że przed wojną wielki ich procent nie dążył do asymilacji, a nawet do opanowania języka polskiego. Paradoksem było to, że ich pragnienie izolacji sprawiło – co zauważył Gustaw Herling-Grudziński – iż dekret niemiecki o utworzeniu getta przyjęli jako usankcjonowanie naturalnego stanu rzeczy (str. 46). Zdaniem A. Marianowicza (wolał szukać pokoju po stronie aryjskiej!) w getcie ożył żydowski fanatyzm i nacjonalizm. A żydowska policja dostarczała tam nowych lokatorów, a jej jakże mało łagodne metody przypominano nieraz w publikatorach. Ważna książka Janiny Hery była tytułem dotowanym przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, ukazała się atoli w nakładzie zaledwie czterystu egzemplarzy. Wielka szkoda, miejmy jednak nadzieję, że wznowienie tego słownika, a w dodatku uzupełnionego spotka lepszy los. W Polsce szukać antysemityzmu trzeba chyba ze świecą, natomiast za sprawą tajemniczego lobby kwitnie antypolonizm. A w czasach, kiedy po tragedii Oświęcimia usunięto stamtąd krzyże (!) – choć ginęli tam Polacy i inne nacje – każde świadectwo o tamtej epoce jest na wagę złota. Wreszcie zacytujmy słowa Davida Clarke z parlamentu w Sydney, który nazwał niedawno Polaków „people of heroic virtues”, gdyż z pogardą dla śmierci ukrywali Żydów.

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Propaganda III Rzeszy kłamała, że niemieccy żołnierze bronili Żydów, których bili Polacy! - Nasza Historia

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski