Piłkarze Motoru Lublin są bliscy wywalczenia pierwszego miejsca w trzecioligowej tabeli, co zapewni im udział w barażach o awans do wyższej ligi. Jednak przed podopiecznymi Tomasza Złomańczuka jeszcze kilka ciężkich spotkań. Najbliższe, wyjazdowe, już w niedzielę z rewelacyjnie spisującymi się Orlętami Radzyń Podlaski.
- Do końca musimy walczyć o wygranie ligi. Mamy pięć punktów przewagi nad Stalą Rzeszów, a to nie jest dużo. Nie jesteśmy jeszcze bezpieczni. Orlęta w tym roku nie przegrały żadnego meczu i w tabeli wiosny zajmują drugie miejsce, za naszą ekipą. Mam nadzieję, że kibice obejrzą ciekawe widowisko. Doceniamy klasę rywala, ponieważ Damian Panek znakomicie poukładał drużynę, ale czujemy się mocni. Uważam, że stać nas w Radzyniu Podlaskim na punkty - mówi Złomańczuk.
Teoretycznie w czterech ostatnich kolejkach łatwiejszych przeciwników mają rzeszowianie. Ekipa trenowana przez Marcina Wołowca zmierzy się kolejno: na wyjeździe z Wólczanką Wólką Pełkińską, podejmie Lubliniankę, zagra w gościach z Piastem Tuczempy i na koniec zmagań w Rzeszowie zmierzy się z Orłem Przeworski.
Z kolei Motor, oprócz starcia z Orlętami, czekają mecze u siebie z Polonią Przemyśl, wyjazd na derby z Lewartem Lubartów i potyczka na Arenie Lublin z Resovią. Ten ostatni mecz odbędzie się już 31 maja, a pozostałe spotkania ostatniej kolejki zaplanowano na 4 czerwca (oprócz meczu w Zamościu, kiedy to 1 czerwca AMSPN Hetman podejmie Lubliniankę).
- Wydaje mi się, że Motor jest już poza naszym zasięgiem, ale nie składamy broni. Będziemy walczyć do końca. Niestety, nie wszystko zależy już od nas - mówi Jacek Szczepaniak, prezes Stali.
Co ciekawe, Orlęta w środę w finale Pucharu Polski na szczeblu Bialskiego OZPN pokonały Grom Kąkolewnica 3:1, a ich rywalem w półfinale na szczeblu LZPN będzie... Motor.
Muszą wygrać
Zawodnicy Lublinianki po dobrej rundzie jesiennej sezonu 2015/16 wiosną tego roku zawodzą. Efekt? Na cztery kolejki przed zakończeniem rundy rewanżowej zajmują dziewiątą, spadkową pozycję w trzecioligowej tabeli. Do bezpiecznego miejsca, zajmowanego przez JKS 1909 Jarosław, którego podejmą w sobotę, tracą pięć punktów, ale jeśli z pierwszej ligi spadnie Stal Stalowa Wola, to będą musieli odrobić aż osiem oczek.
- Po słabym ostatnim występie z Izolatorem w Boguchwale jest to dla nas mecz ostatniej szansy. Chcąc zachować cień szansy na utrzymanie, musimy go bezwzględnie wygrać. Kluczem do sukcesu, powinna być poprawa skuteczności, ale także dobra postawa w obronie. Wydaje mi się, że JKS 1909 jest na porównywalnym poziomie co my, więc czeka nas ciekawe widowisko - mówi Marek Sadowski, trener Lublinianki.
Trenerem ekipy z Podkarpacia, która także walczy o utrzymanie jest Mariusz Sawa, były piłkarz... Lublinianki, a także trener Motoru Lublin.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?