Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przedszkola zamknięte na dodatkowe zajęcia. Firmy tracą

Aleksandra Dunajska-Minkiewicz
Aleksandra Dunajska-Minkiewicz
Wojciech Wojtkielewicz/zdjęcie ilustracyjne
W związku z koronawirusem zewnętrzne firmy nie mogą prowadzić zajęć w wielu lubelskich przedszkolach. Tracą firmy, ale też dzieci i rodzice.

Do marca tego roku w przedszkolach odbywało się wiele dodatkowych zajęć, prowadzących przez zewnętrzne, prywatne firmy. Taniec, angielski, hiszpański, nauka gry na instrumentach, szachy, zajęcia sportowe – to tylko niektóre z propozycji. W dobie koronawirusa, argumentując to koniecznością ograniczenia wchodzenia do placówek osób z zewnątrz, w wielu przedszkolach zajęcia takie nie odbywają się w ogóle lub w bardzo ograniczonym zakresie.

- Mamy tylko tańce, które uruchomiliśmy, bo bardzo zależało na tym rodzicom – przyznaje Bożena Pietrosińska, dyrektorka Przedszkola nr 5 w Lublinie. - Zajęcia realizuje firma, z którą współpracujemy od lat, prowadzący pracują w maseczkach. Rodzice proponowali jeszcze angielski i szachy, na razie to rozważamy – dodaje dyr. Pietrosińska.

Mariusz Banach, zastępca prezydenta Lublina ds. oświaty i wychowania podkreśla, że miasto zostawiło decyzje w tej sprawie dyrektorom.

- Jest to uzależnione np. od tego, jakie placówki mają warunki lokalowe – tłumaczy.

W lubelskich przedszkolach sytuacja wygląda więc różnie – niektóre wpuszczają pojedyncze firmy z zewnątrz, inne – żadnych.

- To strata dla dzieci, bo zwykle chętnie uczestniczyły w takich zajęciach. To dla nich odmiana od codziennych, przedszkolnych zajęć. Poza tym niektórych umiejętności, np. gry na instrumentach, nie jesteśmy w stanie przekazać dzieciom – mówi nam nauczycielka z jednej z lubelskich placówek. - Zajęcia dodatkowe w przedszkolu cieszyły też zwykle rodziców – po wyjściu od nas nie musieli już wozić dzieci do domów kultury, szkół językowych itp. – wyjaśnia.

Problem mają firmy, które prowadziły takie zajęcia. Tym bardziej, że część z nich skupiało się dotąd właśnie na zajęciach prowadzonych w przedszkolach czy szkołach.

- W samym Lublinie działamy obecnie w 60 procentach przedszkoli. Ale na przykład w Hrubieszowie czy Zamościu wszystkie się zamknęły – wylicza Jacek Walicki, prezes Stowarzyszenia Mali Sportowcy, uczącego dzieci podstaw piłki nożnej, koszykówki, siatkówki i piłki ręcznej poprzez zabawę. - Czasami sami rodzice nalegali na dyrekcje, żeby zajęcia się odbywały. Tłumaczyli: „Co to za różnica, czy dziecko pójdzie na nie po południu, czy weźmie w nich udział w przedszkolu? Tak samo może się zarazić i później przynieść chorobę do przedszkola” - dodaje.

- Wielu naszych członków prowadziło zajęcia z dziećmi. Teraz mam bardzo dużo sygnałów, że w wielu przedszkolach zajęcia w ogóle we wrześniu nie ruszyły – mówi Zbigniew Pyda, prezes Lubelskiego Klubu Szachowego.

- Dla osób, które się tym zajmowały, to spory finansowy problem. Tym bardziej, że także nauka poza przedszkolami czy szkołami odbywa się w ograniczonym zakresie. Przed marcem tego roku miałem na zajęciach nawet 25 osób. Teraz zdarza się, że przychodzą dwie-trzy – wyjaśnia.

- Sytuacje w przedszkolach są różne, często zależą np. od wielkości sal. Ale skala rezygnacji jest duża – przyznaje też Maria Dmowska z Centrum Rozwoju Dziecka w Lublinie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski