Groźny incydent miał miejsce niedaleko Pilawy w piątek rano. "Chełmianin" znalazł się na tym samym torze, na który wyjechał pociąg naprawczy. Maszynista, który dostał zielone światło od dyżurnego ruchu. Gdy prędkość sięgała już 90 km/h, zobaczył przed sobą pomarańczowe wagony i drezynę. Pociąg zatrzymał się 100 metrów od przeszkody.
Choć kolej oficjalnie nie podaje przyczyn groźnego incydentu, "Gazeta Wyborcza" ustaliła, że błąd najpewniej popełnił dyżurny ruchu z Garwolina, który wypuścił "Chełmianina" na tor, który był już w trakcie naprawy. Mężczyzna został zawieszony w obowiązkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?