Przyznano Nagrodę im. Anny Platto. Tegoroczną laureatką została Aleksandra Majewska

Klaudia Olender
Klaudia Olender
Aleksandra Majewska, bibliotekarka z Filii nr 3 M-PBP, zlokalizowanej w Samodzielnym Publicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej w Świdniku, została tegoroczną laureatką Nagrody im. Anny Platto. To wyróżnienie dla bibliotekarzy z woj. lubelskiego za działania na rzecz rozwoju czytelnictwa i za popularyzację literatury dziecięco-młodzieżowej.

Pracuje pani w bibliotece jednoosobowej, za murami szpitala. Czym ta biblioteka różni się od innych?

Chcę, żeby moja biblioteka była ogrodem, w którym każdy znajdzie swoje miejsce. Gdzie będzie mógł wypłakać się, poczytać książkę, pograć w planszówki, gdzie dostanie witaminę R jak radość, coś słodkiego, po kryjomu i po cichu.
Śmieję się, że moi czytelnicy nie mogą mi uciec tylko leżą, więc mogę im czytać do bólu. Jak pracowałam w bibliotece głównej, to było jak w Biedronce: szybko książka, pięć kilo harlekinów i do domu. Natomiast tutaj czytelnik leży i ma dużo czasu.

Żeby umilić ten czas organizuje pani m.in. Dzień Pozytywnego Myślenia. Jak wygląda taki dzień?

Na ten dzień pozyskuję mnóstwo gadżetów, przyozdabiam akwarelkami zakładki z dobrymi myślami, dodającymi odwagi i śmiałości, przygotowuję torebki z cukierkami, z witaminą R jak radość. I promuję pozytywną literaturę, poradniki psychologiczne, które dodają nadziei i siły do podniesienia się z kłopotów czy trudnych sytuacji.

Co panią najbardziej motywuje do działania?

Np. sytuacje, kiedy dzieci mają już wypis do domu, a pielęgniarka dzwoni, że nie chcą wyjść, bo czekają, żeby pani z biblioteki przyszła i trochę poczytała i z nimi pograła. Dzięki tej pracy nauczyłam się też dystansu do problemów, że cierpienie należy przeżywać w mądrości, że jest to czas potrzebny, bo może zaowocować wieloma dobrymi relacjami, które właśnie motywują do działania i nowych pomysłów. Swoją pracę traktuję jako pasję i wielką przygodę, która dużo mnie uczy.

Jakie książki czyta pani najchętniej dzieciom?

Moje ulubione to „Kłopot”, „W kieszonce” czy „Oczy” Iwony Chmielewskiej. Przynoszę też książki dla niewidomych i zagadki detektywistyczne, które zmuszają dzieciaki do logicznego myślenia, do obserwowania ilustracji i odnajdywania rozwiązań, szukania podpowiedzi. Staram się też wracać do starych bajek typu „Bolek i Lolek” czy „Reksio”.

Czy trudno oderwać dzieci od telefonów i zachęcić do czytania i zabawy?

Kiedy siedzą na sali w telefonach, tabletach i przychodzi do nich ktoś i mówi, że ma super książkę albo fajną grę, proponuje wspólną zabawę, to one w jednej chwili rzucają te telefony i tablety, bo mają człowieka i relację na żywo. Skype nie przytuli, nie pocałuje, tablet nie pocieszy, nie wytrze łez. A człowiek przecież to zrobi. I myślę, że w tej kwestii nie ma konkurencji.

iPolitycznie - Czy słowa Stefańczuka o Wołyniu to przełom?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski
Dodaj ogłoszenie