Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Putin pozwala się obłowić. Miliardy dolarów łapówek

Kacper Rogacin
Alessandro Serrano'/AGF/SIPA/EAST NEWS
Władimir Putin przyzwyczaił obywateli swojego kraju do wielkich inwestycji i organizowanych z gigantyczną pompą wydarzeń. Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Soczi, najdłuższy most w Europie, czy rozpoczęte właśnie mistrzostwa świata w piłce nożnej - to tylko kilka przykładów potężnych przedsięwzięć zainicjowanych przez prezydenta Rosji. Każde z nich pochłonęło astronomiczne pieniądze, z których duży procent stanowiły... łapówki.

Zacznijmy od olimpiady z 2014 roku. Kosztujące 51 mld dolarów igrzyska były najdroższymi w całej historii ruchu olimpijskiego. Daleko w tyle został Pekin. Soczi kosztowało też trzy razy więcej niż olimpiada w Londynie. Brzmi to groteskowo, jeśli weźmiemy pod uwagę, że wstępne plany zakładały, iż koszty olimpiady w Rosji nie przekroczą... 14 mld dolarów.

Gdzie zatem podziały się zaginione miliardy? Sporą część pochłonęły rzecz jasna projekty obiektów sportowych i infrastruktury, który koszty zostały początkowo drastycznie zaniżone. Nie można jednak nie wspomnieć o innym strumieniu, którym pieniądze wypływały z budżetu państwa - o łapówkach, które zdaniem ekspertów mogły wynieść nawet... kilkanaście miliardów. Tak twierdził choćby prezydent Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) Gian-Franco Kasper, który publicznie stwierdził, że ogromna w Rosji korupcja mogła pochłonąć nawet jedną trzecią wszystkich wydatków związanych z igrzyskami. Władimir Putin oczywiście przez cały czas zaprzeczał takim twierdzeniom.

Weźmy pod lupę leżące nieopodal Soczi miasto Adler. Kiedyś było to zwykłe miasto na Morzem Czarnym. Dziś mieści się tu sześć błyszczących nowością stadionów sportowych i największy dworzec kolejowy w Rosji. Adler zasłynął jednak z czego innego - na potrzeby igrzysk wybudowano tam 48-kilometrową drogę. Projekt trasy pochłonął... 227 mld rubli, co oznacza, że jeden kilometr drogi kosztował 140 milionów dolarów. Tymczasem np. całkowity koszt programu NASA w ramach Mars Science Laboratory/Curiosity, czyli lot Curiosity Rover na Marsa, wyniósł 2,5 miliarda dolarów.

Rosyjska edycja magazynu „Esquire” żartowała, że taniej byłoby pokryć tę 58-kilomtrowa trasę centymetrową warstwą czarnego kawioru albo 22-centymetrową pasztetu strasburskiego. Podano również, że łączny koszt budowy drogi i trasy kolejowej wyniósł 5,1 mld funtów. Jak to możliwe, że państwo rosyjskie wydało tak niemoralnie gigantyczną kwotę na taki projekt?

Odpowiedź staje się jasna, gdy sprawdzimy, kto zajmował się realizacją projektu. Budowę nadzorowały Państwowe Koleje Rosyjskie, na których czele stoi jeden z najbliższych współpracowników Putina Władimir Jakunin. To właśnie bliska znajomość z prezydentem Rosji pozwala na wyprowadzanie z państwowej kasy tak kosmicznych pieniędzy.

- Wzbogacili się tylko i wyłącznie oligarchowie - oraz firmy - będący blisko Putina - oświadczył jeden z liderów rosyjskiej opozycji Borys Niemców. Jego zdaniem wszechobecne kolesiostwo i brak uczciwej konkurencji w trakcie przetargów doprowadziły do gwałtownego wzrostu kosztów i fatalnej jakości wykonywanych prac. Jeszcze przed rozpoczęciem igrzysk pojawiły się zarzuty o niesłychaną dewastację środowiska naturalnego i gwałcenie praw człowieka w przypadku imigranckich pracowników najemnych. Ponadto przez świat przetoczyła się kampania wzywająca do wykorzystania igrzysk w celu wyrażenia sprzeciwu wobec słynnej już rosyjskiej ustawy zabraniającej propagowania homoseksualizmu.

Budowę kompleksu w Soczi Rosjanie często porównywali do wielkiej inwestycji cara Piotra Wielkiego - jednego z niewielu Rosjan dzierżących władzę porównywalną swoim zakresem do tej, jaką dziś sprawuje Putin. W 1703 roku Piotr sam wybrał miejsce, niedaleko granicy szwedzkiego imperium, nad brzegami Newy gdzie stanęła nowa stolica Rosji - Sankt Petersburg. Opowieść tą zna większość Rosjan, bo otwiera ona poemat „Jeździec miedziany” autorstwa rosyjskiego poety narodowego Aleksandra Puszkina.

Kaprys cara oczywiście spełniono. Na przyrzecznych bagnistych terenach wyrosło miasto. Rozmiar przedsięwzięcia i cena - zarówno, gdy chodzi o straty wśród robotników i ogromne pieniądze - oszałamiała i przerażała przyjezdnych z Europy.

Przekształcenie Soczi i okolicznych terenów w miejsce zmagań olimpijskich to zamiar może tylko nieco mniej ambitny niż wizja Piotra Wielkiego. Dodajmy, że wszystko zbudowano w ciągu siedmiu lat od przyznania miastu organizacji igrzysk.

Inny przykład roztrwonionych milionów? Rozpoczęty w czwartek mundial w Rosji, który był oczkiem w głowie Putina. Nie przeszkodziło mu to rzecz jasna po raz kolejny pozwolić obłowić się jego przyjaciołom. Budowa Stadionu Kriestowskiego w Petersburgu (pojemność 68 tys. kibiców), rodzinnym mieście Władimira Putina, miała - według pierwotnego planu - kosztować 6,7 mld rubli, czyli około 600 mln złotych. Przez jedenaście lat budowy cena inwestycji wzrosła prawie ośmiokrotnie i - uwzględniając wszystkie wahania kursów - wyniosła ostatecznie około 1,4 mld dolarów. Dla przykładu, Stadion Narodowy w Warszawie kosztował dwa razy mniej.

Rosyjskie media nazywają często petersburski stadion „pomnikiem korupcji”, ale podobnych przykładów przy okazji organizacji mundialu jest na pęczki. Choćby stadion w Kaliningradzie, niedaleko granicy z Polską, miał pierwotnie kosztować 11 mld rubli, ale cena ostateczna wyniosła o 8 mld więcej. Powszechną praktyką w wielu innych miastach było np. stosowanie o wiele tańszych i co za tym idzie gorszych jakościowo zamienników materiałów budowlanych. Nie dotyczyło to tylko samych aren, lecz także np. dróg dojazdowych z lotnisk, czy dworców.

Śledztwa w sprawach łapówek i przekrętów doprowadzają co jakiś czas do zatrzymania i skazania podwykonawców, czy przedsiębiorców, prowadzących drobniejsze prace na stadionach, ale eksperci nie mają wątpliwości, że osoby pozwalające na takie praktyki pozostają bezkarne, ponieważ są bliskimi znajomymi Władimira Putina. Zdarzało się nawet, że wynajmowano płatnych morderców, którzy zamordowali kilka osób, mogących zagrozić oligarchom.

Budżet rosyjski, związany z przygotowaniami do mistrzostw świata, wyniósł ponad 640 mld rubli, czyli prawie 39 mld złotych. Biorąc pod uwagę doświadczenia związane z organizacją igrzysk w Soczi, koszty mogłyby być zapewne znacznie niższe...

polskatimes.pl/x-news

POLECAMY:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Putin pozwala się obłowić. Miliardy dolarów łapówek - Portal i.pl

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski