Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ręczne pranie i pisanie ikon, czyli „Jak to się dawniej robiło” w Skansenie

Anna Pawelczyk
Jak co niedzielę, odwiedzający Muzeum Wsi Lubelskiej zobaczyli jak dawniej wyglądały codzienne czynności. Tym razem goście skansenu mogli dowiedzieć się, jak powstają ikony oraz przenieść się do czasów, gdy pralkę zastępowała ręczna tarka, a proszkiem do prania był popiół z drzewa.

W każde, niedzielne popołudnie Muzeum Wsi Lubelskiej zamienia się w nadal żyjącą, wiejską osadę. Cykl „Jak to się dawniej robiło” pokazuje gościom codzienne, zwykłe czynności mieszkańców dawnych wsi, które czasem nie przypominają prac domowych, jakie wykonujemy współcześnie.

Tym razem zwiedzający największy zbiór architektury drewnianej z Lubelszczyzny mogli się przekonać, jak kiedyś wyglądało pranie.

- Pranie, jakie dziś robimy często nawet kilka razy w tygodniu, kiedyś wykonywało się tylko trzy razy w roku, w okresie wiosennym. Raz w tygodniu gospodynie robiły jedynie przepierki – tłumaczyła Agnieszka Kozak, prowadząca pokaz prania ręcznego w skansenie.

- Lniane koszule, obrusy czy bielizna były układane równo w zolniku i posypywane popiołem z drzew liściastych. Całość zalewało się gorącą wodą do czasu aż płyn, który wypływał z zolnika był czysty. Ten proces był nazywany ługowaniem i był tylko wstępem do dalszej części prania – opowiadała Agnieszka Kozak. – Potem trzeba było ubrania wypłukać w misce, lub nad rzeką i wybić brud za pomocą drewnianych kijanek - dodała.

Goście muzeum oprócz codziennych, świeckich obyczajów mieli także okazję poznać odrobinę duchowego świata. W cerkwi z Tarnoszyna, Irena Ślusarenko, która jest kustoszem obiektu, tłumaczyła jak przebiega zdobienie ikon i wyjaśniała dlaczego mówimy, że je piszemy a nie malujemy.

- Ikonę tak naprawdę, oczywiście malujemy, mówimy jedynie, że ją piszemy. Ten termin wywodzi się z tego, że ikona ma przedstawiać treść ewangelii, ma być graficznym zapisem słów. Tak jak piszemy ewangelię, piszemy też treść ikony – tłumaczyła Irena Ślusarenko. – Malowanie zawsze zaczynamy od konturów - możemy kalkować, wybijać dziurki i potem je łączyć w linię. Mistrzowie ikon malowali to odręcznie. Potem kolorem wypełniamy tło, następnie postać. Na samym końcu przychodzi czas na zdobienie twarzy osoby przedstawionej na ikonie – dodała kustoszka.

Jesteśmy też w serwisie INSTAGRAM. Obserwuj nas!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski