Głównym moim zadaniem jako duszpasterza, zrozumiałem to bardzo szybko, było przygotowywanie dorosłych ludzi do chrztu. Przygotowywanie trwało kilka miesięcy i zazwyczaj kończyło się chrztem w Wielką Sobotę. Kiedy zgłaszali się do mnie ludzie i prosili o chrzest, pytałem ich, co ich skłania do takiego kroku. Odpowiedzi były różne, czasem banalne, ale niekiedy dojrzałe i bardzo poważne.
Kilkakrotnie mówiono mi mniej więcej tak: Ojcze, ja wszystkiego w życiu próbowałem. Zaspokajałem wszelkie możliwe zachcianki i głody. I oto kilka tygodni temu odkryłem, że jest we mnie taki głód, którego nic zaspokoić nie może. Długo nie chciałem tego "głodu" nazywać. W końcu przełamałem się i powiedziałem sobie: To jest głód Boga. Dlatego przychodzę i proszę o chrzest.
Nie jestem młodzieniaszkiem i w swoim życiu spotkałem różnych ludzi, w różnych - czasem bardzo dziwnych - sytuacjach. I twierdzę, że niezwykłym darem, właściwie niezwykłą przygodą, jest odkrycie w sobie TEGO WIELKIEGO GŁODU, którego nikt i nic nie potrafi zaspokoić, tylko Bóg! Nasz papież ten głód nazywał głodem Transcendencji.
Ludzie pytają, jakie znaczenie mają dla nas te niezwykłe Święta Paschalne. Można by wiele mówić, ale mnie dzisiaj ciśnie się na usta trochę dziwna odpowiedź - Święta Paschalne są wielką okazją do odkrycia w sobie największego głodu, głodu Boga. Trzeba powiedzieć, że ludzie na ogół śpią. Kończą szkołę, studia, żenią się, rodzą dzieci i... ciągle śpią... żyją w jakimś wydumanym świecie, nie zdając sobie sprawy z tego, co jest najważniejsze.
Nadchodzące święta, tak myślę, są szansą na obudzenie. Dlatego usilnie namawiam, aby nawet ci, którzy rzadko pojawiają się w świątyni, zechcieli jednak w czwartek, piątek i sobotę przyjść i próbować dostrzec dramatyczne przesłanie, które dotyczy Jezusa z Nazaretu, ale także dotyczy każdego z nas.
Pascha znaczy "przejście". Trzeba chyba jakoś przejść przez heroiczną miłość, ale też przez straszną nienawiść; przez ciemność, ale i światło; przez bezinteresowną służbę człowiekowi, ale też przez chęć zniszczenia drugiego; przez haniebną śmierć, ale też triumfalne życie... powtarzam, chyba przez to wszystko jakoś trzeba przejść, dotknąć dobra i zła... aby stanąć na równe nogi i powiedzieć Chrystusowi za Tomaszem Apostołem: "Pan mój i Bóg mój".
Zmartwychwstanie jest największym świętem chrześcijaństwa z dwu powodów. Po pierwsze dlatego, że zmartwychwstanie jest zasadniczym argumentem naszej wiary. Św. Paweł jasno to dostrzegał, kiedy mówił "jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest wasza wiara" (I Kor. 15,17).
Po wtóre dlatego, ze zmartwychwstanie wyraża samą istotę chrześcijańskiej wiary. Jezus Chrystus, Bóg-Człowiek zmartwychwstał i żyje. Dla nas żyje. Każdego z nas dotyka swoją mocą i cała rzecz polega na tym, abyśmy ten Jego dotyk chcieli uznać i przyjąć.
Bardzo często, kiedy zdumieni stoimy przed Chrystusem, próbując choć trochę pojąć z tego, co On nam mówi, zaczynamy jakby czuć Jego "dotyk". Takiego przeżycia wszystkim życzę.
Zobacz także:
=> Rekolekcje z Kurierem - Wielki Poniedziałek
=> Rekolekcje z Kurierem - Wielki Wtorek
=> Rekolekcje z Kurierem - Wielka Środa
Nasze serwisy:
Serwis gospodarczy - Wybierz Lublin
Serwis turystyczny - Perły i Perełki Lubelszczyzny
Serwis dla fanów spottingu i lotnictwa - Samoloty nad Lubelszczyzną
Miasto widziane z samolotu - Lublin z lotu ptaka
Nasze filmy - Puls Polski
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?