Robert Lewandowski wygląda coraz słabiej. Czy jeszcze się odbuduje?
Robert Lewandowski latem 2022 roku zamienił Bayern Monachium na FC Barcelonę. Polski napastnik zaliczył całkiem udany pierwszy sezon w barwach "Dumy Katalonii". "Lewy" został królem strzelców, a jego zespół sięgnął po mistrzostwo Hiszpanii. W poprzedniej kampanii zdarzało się kilka meczów z rzędu, w których Lewandowski był kompletnie niewidoczny. Takie sytuacje raczej nie miały miejsca w Bayernie.
Obecny sezon zaczął się dla Lewandowskiego nie najgorzej, ale biorąc, pod uwagę klasę "Lewego" oczekujemy dużo więcej. Polak na swoim koncie ma sześć bramek i cztery asysty (we wszystkich rozgrywkach), co nie jest imponującym dorobkiem. Niestety 35-latek miał pecha - w meczu Ligi Mistrzów przeciwko FC Porto doznał poważnej kontuzji, przez którą musiał pauzować kilka tygodni. Na boisko wrócił dopiero podczas El Clasico, natomiast trener Xavi postanowił nie ryzykować i wpuścił go z ławki. W następnym spotkaniu z Realem Sociedad zaprezentował się tak słabo, że został zdjęty w 57. minucie.
Lewandowski wypada bardzo słabo w szczególności, kiedy porównamy go do Harry’ego Kane'a - angielskiego napastnika, który zastąpił go w Bayernie Monachium. Mistrz Niemiec wydał na 30-latka około 100 mln euro, ale inwestycja powoli się zwraca. Kane podbija Bundesligę, dlatego rekord 41 bramek w sezonie, który ustanowił Polak, jest zagrożony. Były gracz Tottenhamu we wszystkich rozgrywkach ma na koncie 17 bramek i siedem asyst w 14 meczach.
Jeśli zagłębimy się w szczegółowe statystyki przewaga Harry'ego Kane'a rośnie. Anglik wypada zdecydowanie lepiej, jeśli chodzi o wykańczanie akcji. Według modelu xG (oczekiwane gole), 30-latek powinien mieć prawie sześć bramek mniej. Jest jednak na tyle efektywny pod bramką rywala, że na gole zamienia nawet trudne sytuacje. Tego nie można powiedzieć o Lewandowskim, którego wartość xG jest ujemna.
Kane potrzebuje także o połowę mniej strzałów niż "Lewy", aby piłka wpadła do siatki. W przypadku minut potrzebnych do zdobycia bramki także możemy zauważyć dużą dysproporcję - 145 do 67 na korzyść Kane'a.
- Kane jest bardziej kompletnym napastnikiem pod względem warsztatu piłkarskiego. Dla mnie Lewandowski zawsze był egzekutorem i był w tym fenomenalny. Nie chce umniejszać Robertowi, natomiast Harry Kane według mnie daje tej drużynie, coś, czego nie mógł dać "Lewy". Fantastycznie rozgrywa piłkę, ma nieprawdopodobny zmysł, jest kreatorem, świetnie się porusza po boisku, otwiera możliwości na skrzydłach - powiedział Marcin Borzęcki w studiu Viaplay.