Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rok Johna Cage'a: Koncert w Radiu Lublin (ZDJĘCIA)

PAF
Rok Johna Cage: Koncert w Radiu Lublin
Rok Johna Cage: Koncert w Radiu Lublin Robert Frączek
Kiedy zapytałem kilkoro przyjaciół, czy nie wybraliby się ze mną na sobotni koncert muzyki eksperymentalnej w studiu Radia Lublin z okazji Roku Johna Cage, odpowiedzi nieco mnie zaskoczyły. Ktoś nie mógł pójść tłumacząc, że "w telewizji jest dobry film", ktoś inny przypomniał sobie, że musi posprzątać mieszkanie, padały też mniej wiarygodne alibi, typu "coś czuję, że jutro to będę chorować". I aż dziw, że nikomu nie przyszło tłumaczyć się starym, dobrym: "jutro wieczorem muszę umyć włosy".

O tak, współczesna muzyka elektroakustyczna nie ma lekko z masowym odbiorcą.

Mimo to na miejscu okazało się, że tych "nie niszowych odbiorców" jest całkiem sporo. Na sali brakowało miejsc siedzących. Nie wiem, czy wszyscy słuchacze przyszli w tym samy celu, co ja (podejrzewam, że wielu z nich chciało zobaczyć swoich kolegów i koleżanki ze Szkoły Muzycznej im. Lipińskiego na scenie). Wiem, że ja przyszedłem, by dać się zaskoczyć. Tego oczekuję od współczesnej muzyki. Chcę usłyszeć nowe dźwięki, które nie skojarzą się z niczym zasłyszanym wcześniej, harmonie łamiące wszelkie przyjęte kanony, rytmy nie będące kalką tych z jazzu, popu, czy rocka. Zawsze w takich przypadkach mam nadzieję poddać testowi własne przyzwyczajenia: dotyczące "radiowego" czasu trwania utworu, jego przejrzystej struktury, instrumentarium.

I zawsze mam nadzieję czegoś nie zrozumieć.

Pierwszy koncert, z udziałem Krzysztofa Knittla i uczniów szkoły muzycznej "przetestował mnie" w stopniu zadowalającym. Najpierw kompozytor dyrygował młodym ansamblem obsługującym odbiorniki radiowe. Przeskakiwanie po falach eteru i zmiana głośności poszczególnych sekcji dawała komiczną momentami magmę treści i brzmień- a to trafił się najnowszy przebój dyskotek, a to gadające głowy.

Potem grupa przesiadła się na klasyczny zestaw instrumentów, choć nieklasycznie wykorzystywanych. Dołączył do niej Knittel produkując trzaski, szumy i drony (stojące, wibrujące dźwięki) za pomocą aparatury na podczerwień, podłączonej do kontrolera MIDI. Wymachując dłońmi nad czujnikami podczerwieni wyglądał raczej na szamana, niż artystę. Muzyka narastała, by urwać się w pół słowa, atakowała zgiełkiem i cofała się, niczym przestraszona. Wydawała się niemal osobnym, żywym tworem, poza kontrolą muzyków.

Następny w kolejności miał być wspólny występ Francuza eRikma i Niemca dieb13. Niestety, ten pierwszy wywrócił się na skuterze w drodze na lotnisko i do Polski nie dotarł. Rad, nie rad dieb13 zaserwował więc solowy koncert na gramofonach (później dołączył do niego Knittel), wykorzystując w nim wszelkie dostępne rodzaje nagrań, od szumu spuszczanej w sedesie wody, przez przemówienia, po winyle z hitami. To estetyka tzw. plądrofonii, muzycznego kolażu, sprecyzowana przez Johna Oswalda już w latach 80..

I w tym problem: koncert dieb13 nie był specjalnie zajmujący (a w każdym razie, jeśli słyszało się wcześniej jakieś inne plądrofoniczne dzieła), ani - w XXI wieku - odkrywczy. A przecież patron wydarzenia, kompozytor John Cage mawiał: "Nie rozumiem, dlaczego ludzie boją się nowych pomysłów, ja boję się starych".


Nasze serwisy:
Serwis gospodarczy - Wybierz Lublin
Serwis turystyczny - Perły i Perełki Lubelszczyzny
Serwis dla fanów spottingu i lotnictwa - Samoloty nad Lubelszczyzną
Miasto widziane z samolotu - Lublin z lotu ptaka
Nasze filmy - Puls Polski


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski