Rozbój pod Puławami: Groził kobiecie nożem - wpadł po policyjnym pościgu WIDEO

Relacje z tego wydarzenia przypominają scenariusz filmowy. Właścicielka audi w piątek wieczorem wychodziła z cmentarza we Włostowicach w Puławach, gdy zobaczyła, że ktoś manipuluje przy jej samochodzie. Mężczyzna nie potrafił uruchomić upatrzonego przez siebie auta, dlatego kazał właścicielce wsiadać.

- Najpierw groził jej atrapą pistoletu maszynowego uzi, a potem nożem, skierowanym w kierunku szyi kobiety - relacjonuje Beata Syk-Jankowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

21-letni mieszkaniec powiatu opolskiego wypuścił kobietę na stacji benzynowej, a następnie odjechał jej autem. Okradziona o zdarzeniu zawiadomiła policję. Później okazało, że 21-latek w międzyczasie, gdy skończyła mu się benzyna, zatankował auto za około 150 złotych, ale odjechał bez płacenia.

Konrad Rz. wpadł następnego dnia rano, w sobotę, około godziny 8.20. Doszło do trwającego kilka minut pościgu za podejrzanym.

- Patrol policji zauważył skradziony samochód w Wilkowie - informuje Kamil Gołębiowski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. - Mężczyzna nie chciał zatrzymać auta, zrobił to dopiero, gdy policjanci oddali strzały ostrzegawcze - mówi Gołębiowski. - W wyniku podjętej interwencji nikt nie ucierpiał - dodaje funkcjonariusz.

Kierowca skradzionego auta został zatrzymany. Prokuratura podaje, że sprawca przyznał się do winy. - Prokurator postawił Konradowi Rz. zarzut rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. W niedzielę wystąpił z wnioskiem o trzymiesięczny areszt dla Rz. - informuje Beata Syk-Jankowska.

Konrad Rz. tłumaczył, że, że nie miał czym dojechać do domu, dlatego skradł samochód. Policja podaje, że w chwili zatrzymania mężczyzna był nietrzeźwy, miał 0,25 promila w wydychanym powietrzu.

W poniedziałek tą sprawą ma się zająć sąd.

Wartość skradzionego samochodu została oceniona ostatecznie na około 150 tysięcy złotych.