Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd skazał lublinianina za kradzież, choć był w areszcie

Marcin Koziestański
Jacka W. skazano za kradzież, chociaż z akt wynika, że w tym czasie był w areszcie. Sąd Najwyższy uwzględnił wniosek o kasację wyroku. Proces ruszy od nowa.

Jacek W. z Lublina został skazany w grudniu 2012 roku na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat i grzywnę w wysokości 1200 zł. Odpowiadał za sześć kradzieży, m.in. farb, narzędzi i części do kosiarek. Rzecz w tym, że jedną z nich miał popełnić w czasie, gdy już siedział w areszcie. Mówił o tym podczas rozprawy. Lubelski sąd jednak tego nie sprawdził.

Jacek W. nie złożył apelacji i wyrok się uprawomocnił. Po przemyśleniu sprawy, postanowił jednak zawalczyć o swoje prawa. O pomoc poprosił rzecznika praw obywatelskich, który w jego imieniu złożył do Sądu Najwyższego wniosek o kasację wyroku. 13 stycznia 2016 roku Sąd Najwyższy uznał, że lubelski sąd nie wyjaśnił wszystkich istotnych okoliczności sprawy. Dlatego teraz proces Jacka W. ruszy od nowa.

Jak mogło dojść do tak kuriozalnej sytuacji? W czasie procesu Jacek W. nie przyznawał się do zarzucanych mu czynów. Na rozprawie 21 marca 2012 r. wskazał wręcz, że w czasie gdy miał ukraść kable (wyceniono je na 300 zł) siedział przez 3 miesiące, tj. od 28 lipca 2009 roku do 27 października 2009 r. w Areszcie Śledczym w Lublinie za kradzież z włamaniem. - Sąd skazał mężczyznę za 6 przestępstw. Jego pobyt za kratami pokrywał się jedynie z czasem, w którym miał dokonać tylko jednej z zarzucanych mu kradzieży - wyjaśnia Dariusz Abramowicz, rzecznik lubelskiego sądu. - Teraz sąd będzie musiał sprawdzić, czy rzeczywiście przebywał wtedy w areszcie. Przecież istnieje możliwość, że był wówczas na wolności. Mógł np. wyjść na przepustkę - dodaje Abramowicz.

W aktach sprawy znajduje się jednak informacja z Aresztu Śledczego w Lublinie, z której wynika, że Jacek W. wyszedł na wolność 27 października 2009 roku, czyli dopiero w dniu, gdy zakończył mu się areszt.

Dlaczego sędzia tego nie sprawdził? - Nie wiem, dlaczego tak się stało - przyznaje Wojciech Smoluchowski, który był sędzią orzekającym w sprawie Jacka W. - W ogóle nie pamiętam tej sprawy. Gdyby to był jakiś głośny wypadek czy zabójstwo, na pewno sprawa zapadłaby mi w pamięć. Niestety, po tylu latach nie mogę jej sobie przypomnieć.

- Nie bez powodu Temida ma zasłonięte oczy - ocenia dr Grzegorz Skrobotowicz, specjalista od prawa karnego z KUL. - Jednak sędzia to też człowiek i może się pomylić. W pewnym sensie wymiar sprawiedliwości zdał egzamin. Po to są sądy drugiej instancji, by poprawiać błędy poprzedników.

Sędzia też człowiek, może się pomylić

Sąd nie sprawdził, czy skazany w czasie domniemanej kradzieży przebywał w areszcie. Sędzia orzekający sprawy nie pamięta.

Jacek W. z Lublina został skazany na dwa lata w zawieszeniu na pięć lat za kradzieże. Tyle że jedno z przestępstw musiałby popełnić już w czasie, gdy przebywał w areszcie. O sprawie piszemy też na stronie 1.

10 grudnia 2012 r. sąd zdecydował, że mężczyzna jest winny popełnienia sześciu kradzieży. Śledczy zarzucili mu, że od sierpnia 2009 roku do stycznia 2010 r. przywłaszczał sobie m.in. sprzęt elektryczny i ogrodowy. W aktach sprawy znajduje się wykaz, z którego wynika, że Jacek W. ukradł, z ogródków działkowych i garaży, metalowe wkręty do blachy, drewno, przewody elektryczne, latarki, kłódki, zamki, farbę, silnik elektryczny, sprężarkę elektryczną, prostownik, skrzynki z narzędziami, szlifierkę kątową, wiertarki, radiomagnetofon, sekatory ogrodnicze, saperki, części do kosiarki, części do betoniarki, szczypce, kombinerki czy nożyce do blachy.

Sąd Rejonowy Lublin-Zachód wymierzył oskarżonemu za to karę więzienia w zawieszeniu.

Wyrok nie został zaskarżony przez strony i uprawomocnił się. Jednak po pewnym czasie mężczyzna uznał, że poprosi rzecznika praw obywatelskich o pomoc. Ten po zapoznaniu się ze sprawą, postanowił skierować do sądu wniosek o kasację wyroku. I tak 11 grudnia 2015 r. do Sądu Najwyższego w Warszawie wpłynęła kasacja.

A w jej uzasadnieniu czytamy, że lubelskiemu sądowi zarzucono rażące błędy, które miały miejsce w czasie procesu, polegające na „zaniechaniu wyjaśnienia wszystkich istotnych okoliczności sprawy, związanych z pobytem oskarżonego w jednostce penitencjarnej w okresie pokrywającym się częściowo z czasem popełnienia zarzucanych mu czynów, w wyniku czego doszło do rażącego naruszenia jego prawa do obrony”.

Jacek W. podczas rozpraw przekonywał bowiem, że jest niewinny, a w czasie domniemanej kradzieży przebywał w areszcie. Sąd jednak tego nie sprawdził.

Dlatego też 13 stycznia sąd zdecydował, że sprawa powinna zostać na nowo skierowana do Lublina. - W postępowaniu ponownym fakt pobytu oskarżonego w areszcie śledczym powinien być sprawdzony poprzez sięgnięcie do dokumentów źródłowych w postaci postanowień o zastosowaniu i uchyleniu tymczasowego aresztowania - czytamy w uzasadnieniu kasacji.

Zapytany o komentarz w tej sprawie Dariusz Abramowicz, rzecznik lubelskiego sądu, stwierdził, że możliwe, iż w czasie procesu doszło do pewnych błędów, ale nie można też wykluczyć, że oskarżony skorzystał w czasie popełniania przestępstwa z przepustki. - Sąd teraz będzie od nowa badał, jak do tego doszło - mówi Dariusz Abramowicz.

Sam sędzia orzekający w sprawie, Wojciech Smoluchowski, nie potrafił odeprzeć zarzutów. Twierdził, że sprawy po prostu nie pamięta.

- Jak widzimy, pomyłki w sądach nie należą do rzadkości. Jednak nie można krytykować osobiście sędziego orzekającego w sprawie. Sędzia to też człowiek i jak każdemu mogą mu się przydarzać potknięcia - komentuje dr Grzegorz Skrobotowicz, specjalista od prawa karnego z KUL. - Ciekawe jednak, dlaczego mężczyzna, będąc pewnym, że jest niewinny, tak długo zwlekał z apelacją - zastanawia się Skrobotowicz.

============13 Tekst - Lokalizator - blue (6126537)============
Prawo
============04 Autor tekstu (6126538)============
Marcin Koziestański

[email protected]
============08 Cytat 12 (6126531)============
Sędzia Wojciech Smoluchowski twierdzi, że sprawy po prostu nie pamięta
============08 Cytat 12 (6126530)============
Sąd Najwyższy w Warszawie zarzucił lubelskiemu sądowi rażące błędy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski