Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sekretarz zarządu Stali Kraśnik: Odcinam się od tego, co mówił prezes

Tomasz Biaduń
Kazimierz Biss
Kazimierz Biss Piotr Orzechowski
Z Kazimierzem Bissem, byłym prezesem, a obecnie sekretarzem zarządu Stali Kraśnik, rozmawia Tomasz Biaduń.

Jak to jest z tymi dotacjami Panie Kazimierzu? Ratusz będzie Was w końcu wspierał czy nie?
Mam nadzieję, że tak. Byłem wczoraj w Urzędzie Miejskim, złożyłem kwity o dotację w wysokości 25 tys. zł. Burmistrz z przychylnością odniósł się do mnie i do klubu, zapewnił że rozpatrzy wniosek. Myślę, że szansa na dalsze wsparcie jest. Do tej pory dostaliśmy już od ratusza 265 tys. i liczę na to, że będzie tych pieniędzy jeszcze więcej.

Skąd zatem powstało przekonanie o niechęci miasta wobec Stali?
To jakiś absurd, wymysł. Nie ma absolutnie takiego zjawiska. Jest wręcz odwrotnie! Ratusz jest wobec nas życzliwy. Wydaje mi się, że prezes Artur Rydzewski stworzył taką niezdrową atmosferę między zarządem, miastem a kibicami. My mu wierzyliśmy, w chwili gdy obejmował stanowisko, że stworzy coś dobrego. To młody przedsiębiorca, biznesmen, zna się na piłce, miał plan. Do tego dotował pieniądze...

Skąd plotka, że miasto nie chce prezesa Rydzewskiego i dopóki ten nie odejdzie, to nie będzie na klub kasy?
To nie tak, że miasto go nie chce. To on sam stworzył taką dziwną atmosferę. Gdy był wybierany we wrześniu, przyświecała temu idea pozytywnych zmian. Zamiast tego całe środowisko zostało skłócone.

No i Rydzewski podał się do dymisji, jednak zarząd jej nie przyjął...
Faktycznie, ale my tej dymisji jeszcze nie rozpatrywaliśmy, choć wstępnie większość zarządu się na nią zgodziła. Uznaliśmy jednak, że póki co nie ma sensu robić zmian. Na 13 grudnia zaplanowane jest walne zebranie. Podczas niego wszystko chcemy omówić, rozpatrzeć, zdecydować, co dalej z klubem, sponsorami, zobaczyć, kto wciąż dalej chce wspierać Stal. W przyszłym roku mamy 60-lecie istnienia klubu i chcemy obchodzić jubileusz w optymistycznej atmosferze. Dlatego m.in. odcinam się od wypowiedzi pana Rydzewskiego dla Kuriera. Nawet zarząd upoważnił mnie do tego, abym spełniał rolę reprezentanta wobec mediów.

Chce Pan powiedzieć, że nie istnieje żaden konflikt, nie jest prowadzona żadna wojna, a stosunki Stali z miastem są prawidłowe?
Oczywiście. Wielu ludzi było zdziwionych, a nawet zszokowanych po artykule, który ukazał się u Was. Zarząd nad nim ubolewał. Miasto nas cały czas wspiera, toczymy z nim rozmowy nt. przyszłości, nt. szkolenia młodzieży, a także tego, jakie decyzje mogą zapaść na walnym zgromadzeniu.

A o co chodzi z MUKS senior Kraśnik. Ile prawdy jest w plotkach, że ratusz chciałby ten klub widzieć w roli wiodącego w mieście?
MUKS uczestniczy w przetargach na dotacje i dostaje je, tak jak wiele innych klubów. To są jednak mniejsze pieniądze. Inna sprawa, że i u nas są mniejsze niż choćby rok temu. Ponieważ spadliśmy z trzeciej ligi, miasto nie może nas finansować w takim samym stopniu. Tymczasem do Stali zostało sprowadzonych wielu zawodników, z którymi podpisano zbyt wysokie kontrakty...

Losem klubu bardzo martwią się kibice. Można ich jakoś uspokoić?
Tak. Opanujemy sytuację. Na razie czeka nas spotkanie z graczami, którym przedstawimy pewne kwestie. W dalszym okresie podejmiemy natomiast decyzje, kogo zatrzymać w Stali, a z kim się pożegnać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski