Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sławomir Nazaruk, piłkarz Górnika Łęczna: - Dziękuję kibicom za wsparcie

Kamil Balcerek
Sławomir Nazaruk
Sławomir Nazaruk Karol Wiśniewski
Ze Sławomirem Nazarukiem, piłkarzem Górnika Łęczna, rozmawia Kamil Balcerek

Ma Pan za sobą straconą rundę i ciężką kontuzję (stawu skokowego - red.), a w poniedziałek rozpoczynacie przygotowania do rundy rewanżowej. Jest Pan już gotowy podjąć treningi na sto procent?
Według zaleceń lekarza do normalnych treningów powrócę dopiero z końcem stycznia, czeka mnie jeszcze rehabilitacja.

Zimowy okres przygotowawczy to dla piłkarzy najważniejszy, ale i trudny czas. Czy po takim urazie będzie Pan w stanie nadrobić zaległości treningowe i dotrzymać kroku kolegom?
Na pewno bardzo bym chciał. Zaczynamy przygotowania 10 stycznia, ja zacznę trenować pod koniec miesiąca, więc stracę tylko dwa tygodnie. Nie wiem, czy będę do dyspozycji trenera już od pierwszego meczu. Wiadomo, wiek nie działa na moją korzyść, urazy leczą się dłużej, ale spróbuję. Jeśli dojdę do siebie, na pewno nie zabraknie mi zaangażowania i nie pozwolę sobie grać na pół gwizdka.

Przychodziły myśli, aby skończyć z piłką?
Oczywiście, zastanawiałem się, czy nie powiesić butów na kołku. Impuls do tego, aby jednak tak się nie stało, dali mi kibice, którzy okazali wielkie wsparcie. Za to im dziękuję i jeśli zdrowie pozwoli, spróbuje kontynuować przygodę z Górnikiem. A że nie jest ostatnio z nim najlepiej, więc dmucham na zimne.

Niemal całą rundę miał Pan okazję obserwować zespół z wysokości trybun. Wyciągnął Pan wnioski, co należałoby poprawić wiosną? Bez Pana skrzydła nie istniały.
Dziękuję, ale trener musiał w trakcie rundy zmienić koncepcję. Posypały się skrzydła i trzeba było zagęścić środek pola. To, że zdobyliśmy mało punktów, niekoniecznie było tym spowodowane, po prostu w niektórych meczach zabrakło nam konsekwencji.

Ostatnio w klubie postanowiono budować drużynę w oparciu o młodzież z regionu. Pan przyszedł do Górnika z Victorii Parczew, co dowodzi, że i w mniejszych klubach można znaleźć piłkarskie perełki...
Mam nadzieję, że tak będzie. Skoro nie do końca wypaliła koncepcja z zaciągiem zewnętrznym, więc trzeba postawić na piłkarzy, którzy utożsamialiby się z klubem. Trzeba spróbować. Choć polska rzeczywistość jest nieraz taka, że kluby z regionu wolą oddać utalentowanych graczy byle gdzie, aby nie do sąsiedniego klubu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski