- Podoba mi się zwłaszcza to, że tak dużo tu studentów. Może dlatego, że trochę im zazdroszczę, bo sam nie studiowałem - mówi Jan Majowski-Hanik.
Pod ziemią pracował przez 25 lat. Fedrował i pisał wiersze, chociaż początkowo jego twórczość wywoływała uśmiech na twarzach kolegów. Nie zrażał się tym, bo za cel postawił sobie propagowanie śląskiej gwary.
- Kiedyś poproszono mnie, abym napisał wiersz dla kolegi, który odchodzi na emeryturę. Pamiętam, że oświetlało go światło latarek z górniczych kasków, a ja mu głośno czytałem, na hali pełnej ludzi. To był jeden z najtwardszych górników, a wtedy płakał - wspomina. - Nie piszę czystą gwarą, bo nikt by tego nie rozumiał. Raczej spopularyzowaną - dodaje Hanik.
Gdy odszedł na emeryturę, przypomniał sobie o Lublinie. W 1989 r. jako animator kultury brał udział w imprezie w kopalni "Bogdanka". Już wtedy poczuł, że w Lublinie chciałby mieszkać. Kiedy jego pierwsza żona zmarła, postanowił zamieszkać w Lublinie. Ożenił się po raz drugi i od trzech lat mieszka w Zemborzycach. Cały czas pisze, a od czasu do czasu zagląda do Lublina. - Dziwi mnie, że lublinianie tak mało wiedzą o swoim mieście. Ja staram się poznać je jak najlepiej.
Na naszej stronie internetowej wkrótce będziemy publikować utwory Hanika.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?