Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smutna historia z happy endem

Maria Krzos
Justyna Kozakowska i Tomek Kasperczak. Wczoraj powiedzieli sobie "tak".
Justyna Kozakowska i Tomek Kasperczak. Wczoraj powiedzieli sobie "tak". Fot. Małgorzata Genca
W białej sukni z długim trenem Justyna w niczym nie przypominała w niedzielę smutnej, ciężko chorej nastolatki, jaką była jeszcze kilka lat temu. Wówczas walczyła nie tylko z bólem i kalectwem, ale również z urzędnikami, którzy odbierali jej szanse na normalne życie. - Gdyby nie Kurier, pewnie by mnie tu nie było - wspominała tuż przed swoim ślubem.

W 1999 r. Justyna skończyła podstawówkę i dostała się do liceum. Nauki jednak nie rozpoczęła. Jej mama, która mieszkała w Belgii, zabrała ją do siebie. Tam dziewczyna miała się uczyć w polskiej szkole. Niespodziewanie zachorowała. Wkrótce wróciła do Polski. Głównie po to, by kontynuować leczenie. - Byłam bardzo ruchliwym dzieckiem, wszędzie mnie było pełno. Gdy zachorowałam na zapalenie stawów, nawet leżąc w łóżku miałam problemy z przekręceniem się na drugi bok. Do tego dochodził straszny ból, wprost nie do opisania - opowiadała ze łzami w oczach. - Na szczęście lekarzom z Lublina i Warszawy udało się postawić mnie na nogi.

Kiedy Justyna zaczęła się poruszać o dwóch kulach postanowiła, że wróci do szkoły. Okazało się jednak, że nie może rozpocząć nauki w ogólniaku, do którego kiedyś została przyjęta. Powód? W czasie, kiedy chorowała ruszyła reforma oświaty. W czteroletnich liceach zostały tylko najstarsze klasy, do pierwszych zaś byli przyjmowani wyłącznie absolwenci gimnazjów. W rezultacie Lubelskie Kuratorium Oświaty odmówiło Justynie przyjęcia do zwykłej szkoły. Dziewczyna mogła się uczyć, ale tylko w liceum dla dorosłych. - Miałam niecałe 17 lat! Liceum dla dorosłych oznaczało brak kontaktu z rówieśnikami. Po raz drugi dostałam ciężką lekcję od życia.

Lekarze, którzy postawili Justynę na nogi, zwrócili się o pomoc do Kuriera Lubelskiego. Po naszej interwencji okazało się, że dziewczyna może się jednak uczyć w wymarzonym liceum. Zgodnie z przepisami nastolatki, które bez własnej winy musiały przerwać naukę, mogły ją kontynuować w zwykłej szkole. We wrześniu 2002 r. Justyna rozpoczęła edukację w XIV Liceum Ogólnokształcącym. Następnie zdała maturę, później ukończyła szkołę policealną. - Teraz pracuję w bibliotece, a od października rozpocznę studia na anglistyce. Patrzę z nadzieją w przyszłość. Również dlatego, że mam Tomka. A może kiedyś zostanie wynaleziony lek i całkowicie wrócę do zdrowia? - marzyła wczoraj Justyna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski