- Do zdarzenia doszło w poniedziałek około godziny 1.30 w nocy - mówi mł. asp. Andrzej Fijołek z lubelskiej policji. - Mężczyzna oblał benzyną drzwi lokali ośmiu mieszkańców kamienicy i podpalił kilka z nich. Pożar został szybko ugaszony, dzięki czemu nikt nie odniósł obrażeń. Wszyscy mieszkańcy z klatki schodowej zostali ewakuowani.
Sprawca podpalenia już pół godziny później został zatrzymany przez policyjny patrol. To 29-letni Marcin T., mieszkaniec Lublina. Podczas zatrzymania był pijany. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Lublinie. Mężczyzna usłyszał zarzut sprowadzenie zagrożenia życia i mienia w wielkich rozmiarach.
Z ustaleń śledczych wynika, że mężczyzna poszedł w nocy na stację benzynową i kupił kilka litrów benzyny. Wcześniej dowiedział się, że w jego mieszkaniu ktoś wybił szybę. Podejrzewając o to mieszkańców jednej z kamienic przy ul. Lubartowskiej, postanowił się zemścić.
Niewiele brakowało do tego aby ogień rozprzestrzenił się na cały budynek.
Lubartowska 72 to kamienica w podwórzu. Znajduje się na wysokości Jesziwy. Pierwszą osobą, która zauważyła ogień był młodszy brat Artura Mysakowskiego. Rodzina mieszka na trzecim piętrze. - Brat wrócił w nocy z pracy i nie mógł zasnąć. On pierwszy zwrócił uwagę, że ktoś się tłucze się na klatce. Chwilę później zauważył dym, który dostawał się do mieszkania - opowiada mieszkaniec Lubartowskiej 72.
Sprawca oblał wycieraczki przed każdym mieszkaniem benzyną. Podpalać zaczął od 3 piętra. Widać to po zniszczeniach. Zwęglona jest część klatki i drzwiczki prowadzące na strych. Niżej nic nie wskazuje, że doszło tu z niedzieli na poniedziałek do pożaru. - Zanim przyjechała straż, zdecydowaliśmy się nie otwierać drzwi, bo cały dym dostał by się do środka. Z mieszkania wyprowadzili nas strażacy, którzy wcześniej otworzyli właz prowadzący na strych i wybili okno na klatce schodowej. Dzięki temu trochę się wywietrzyło - relacjonuje Artur Mysakowski.
- Obudziłam się w nocy i zobaczyłam za oknem straż pożarną i karetkę. Nie wiedziałam co się dzieje. Całe szczęście, że tylko tak się skończyło, bo widzi pan, klatka schodowa jest drewniana. Gdyby ogień poszedł dalej, to wszystko by się spaliło - dodaje pani Beata, lokatorka z drugiego piętra.
Po tym zdarzeniu mieszkańcy są w szoku.
- Od poniedziałku nie śpię do czwartej rano, bo boję się, że to znowu może się powtórzyć - przyznaje pan Artur.
29-latek jest znany lubelskim policjantom, był już karany za niszczenie mienia. We wtorek decyzją sądu został tymczasowo aresztowany.
Za spowodowanie zagrożenia życia i mienia w wielkich rozmiarach grozi kara pozbawienia wolności do lat 10. Policjanci sprawdzają też, czy aresztowany mężczyzna nie posiada związku z innymi podpaleniami.
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?