Nawet - a może zwłaszcza - ci widzowie, którzy od dawna znają Lubelski Teatr Tańca, mogli się poczuć zaskoczeni jego najnowszą realizacją "Stalking Paradise", której premiera odbyła się w sobotę w Centrum Kultury. Owego wieczoru bowiem zobaczyliśmy inne niż znane nam oblicze zespołu; byliśmy świadkami otwarcia nowej drogi artystycznych poszukiwań.
Twórcy spektaklu - estońsko-norweska para choreo-grafów Külli Roosna i Kenneth Flak - oraz wykonawcy zrezygnowali tym razem z jego teatralizacji, z budowania fabuły i opowiadania historii. "Stal-king Paradise" jest rodzajem scenicznego eseju, poświęconego kwestiom wiary. Ujmowanej jednak nie w kategoriach teologicznych, lecz psychologicznych i socjologicznych. A nawet filozoficznych.
Pojawia się tu bowiem motyw wiary jako narzędzia epistemologicznego, które może być przydatne w procesie poznania. I choć motyw ów nie jest dominujący, to jego wskazanie wydaje mi się bardzo cenne. Należy przy tym podkreślić, że prowadzone przez artystów rozważania w żadnym razie nie są autoryta-tywnym wykładem, ani tym bardziej kazaniem. To raczej skierowane do widzów zaproszenie do refleksji i dialogu, choćby nawet tylko wewnętrznego.
Skłaniają do tego padające ze sceny pytania: w co wierzymy; dlaczego wierzymy w to, co robimy; dlaczego tak trudno jest pogodzić ze sobą różne przekonania? Wreszcie - czy wiara jest doświadczeniem indywidualnym czy zbiorowym?
Nie brak tu również interesujących konstatacji, choćby tej, jak łatwo można strywializować każdą, nawet najważniejszą kwestię i na odwrót - jak banały mogą urastać do rangi problemów, z którymi trudno sobie poradzić. Na poziomie intuicji wiemy o tym wszyscy, ale czy kiedykolwiek zastanawialiśmy się nad tym głębiej? A pomyśleć o tym warto.
Jest także "Stalking Paradise" fascynującym widowiskiem. Ze świetnie wykreowaną przestrzenią, nasuwającą skojarzenia z Platońską jaskinią; bardzo dobrym światłem i dźwiękiem. A przede wszystkim ze znakomitą choreografią, fantastycznie realizowaną przez cały zespół wykonawców. Beata Mysiak, Anna Żak (fenomenalna wręcz w sekwencji "bezkontaktowej"), Ryszard Kalinowski i Wojciech Kaproń mają okazję pokazać skalę swoich możliwości, a Aleksandra Łaba i Wojciech Łaba z łódzkiej Pracowni Fizycznej współdziałają z nimi tak perfekcyjnie, jakby ich współpraca trwała nie kilkanaście tygodni, lecz całe lata. Od strony artystycznej należy ów spektakl uznać za dzieło wybitne.
Poprzednia realizacja Lubelskiego Teatru Tańca - wyreżyserowana przez Simone Sandroniego, znakomitego włoskiego choreografa,"Historie, których nigdy nie opowiedzieliśmy" - zapowiadała otwarcie nowego rozdziału w działalności zespołu. "Stalking Paradise" pokazał, że owo otwarcie stało się faktem. Z ciekawością czekam na kolejne spektakle.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?