Starszy szeregowy do pomocy gotowy

O napadzie przy ul. Rogowskiego w Lublinie pisaliśmy w Kurierze z 29 września. Bandyci zaatakowali panią Janinę wieczorem.

- Tuż pod moim blokiem jakiś młody człowiek uderzył mnie w twarz i wyrwał torebkę - opowiada. - Nie wiem, co by się stało, gdyby w porę nie zareagował pan Rafał.

- Siedziałem w kuchni i usłyszałem krzyk i wołanie o pomoc. Nie zastanawiałem się długo i wybiegłem przed blok. Razem ze mną ruszył brat. Szybko zorientowaliśmy się, że to nasza sąsiadka została napadnięta - relacjonuje wydarzenia Rafał Kułaga.

Żołnierz ruszył w pościg za bandytami. Niestety, nie udało się ich zatrzymać. - Pan Rafał bardzo mi pomógł. Pozbierał moje rzeczy, które porzucili złodzieje - opowiada pani Janina. - Na naszym osiedlu wciąż jest niebezpiecznie. Dlatego takie zachowanie zasługuje na szczególną pochwałę.

To dlatego kobieta zdecydowała się napisać list do przełożonych swego obrońcy. - W czasach powszechnej znieczulicy, braku reakcji na krzywdę drugiego człowieka, taka postawa świadczy o wyjątkowych cechach Rafała Kułagi jako człowieka, ale też jako żołnierza. Pragnę mu podziękować za okazaną pomoc, a dowódcy pogratulować świetnego żołnierza - napisała do gen. bryg. Jana Brzozowskiego, dowódcy 3. Brygady Zmechanizowanej.

- Naprawdę nic wielkiego nie zrobiłem. Każdy postąpiłby tak samo. Dziwi mnie to całe zamieszanie wokół mnie - mówi żołnierz.

Przełożeni też go chwalą. - To dobry żołnierz. Można o nim mówić tylko w samych superlatywach. W tej chwili pełni jeszcze służbę nadterminową. Wkrótce przejdzie na zawodowstwo - wyjaśnia ppłk Marek Nóżka, dowódca batalionu dowodzenia 3. BZ.

Dostał nagrodę

Oprócz gratulacji od dowódcy, za swoją postawę żołnierz Rafał Kułaga otrzymał też nagrodę pieniężną - informuje kpt. Dariusz Drączkowski, oficer prasowy 3. BZ.