Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Student woli raczej za darmo

Sławomir Sowa
Sławomir Sowa
Sławomir Sowa Dziennik Łódzki/archiwum/Grzegorz Gałasiński
Według prognoz Polskiej Organizacji Pracodawców Prywatnych "Lewiatan", w 2025 roku spośród istniejących obecnie około 300 uczelni niepublicznych w Polsce, przetrwa około 50. Trzynaście lat to bardzo niewiele, więc perspektywa wygląda dosyć przerażająco. Zwłaszcza w Łodzi, która jest zagłębiem takich uczelni.

Trend ten - co nie jest specjalnie odkrywcze - jest spowodowany przede wszystkim czynnikami demograficznymi. To z kolei każe przypuszczać, że ta ponura prognoza może w największym stopniu dotknąć właśnie Łodzi. Tej Łodzi, którą w szybkim tempie toczą wyludnienie i starzenie. Pewnie jednocześnie będą rosnąć statystki studentów uniwersytetów trzeciego wieku, ale nie o taki przypływ studentów nam chodzi.

Demograficzna równia pochyła odciska piętno na całym systemie szkolnictwa, począwszy od szkół podstawowych do uczelni wyższych. Jednocześnie widać, że więcej studentów tracą jednak uczelnie niepubliczne. I trudno się dziwić. Niż sprawia, że na darmowych uczelniach publicznych spada generalnie konkurencja i coraz łatwiej dostać indeks. Generalnie, bo są kierunki, które zawsze będą oblegane. Jeśli jednak ktoś ma wybór między uczelnią publiczną a niepubliczną, dlaczego miałby za studia płacić? Zwłaszcza jeśli jest z tych studentów, których rodzice są w stanie przez pięć lat utrzymać.

Uczelnię niepubliczną wybiera się z kilku powodów. Ktoś nie dostał się na wymarzony kierunek na uczelni publicznej i stać go na opłacenie takiego samego kierunku w szkole prywatnej. Ktoś pracuje, ale chciałby mieć dyplom wyższych studiów po najmniejszej linii oporu. Wybiera więc studia płatne w szkole prywatnej, zakładając, że ponieważ płaci czesne, uczelnia nie będzie mu rzucała kłód pod nogi.

Obydwie te grupy będą się zmniejszać, ze wskazaniem na pierwszą. Szansą dla uczelni niepublicznych staną się kierunki nieobecne na uczelniach publicznych, ale bardzo atrakcyjne oraz te, gdzie poziom nauczania i oferta będą lepsze niż na uczelniach państwowych. Atutem uczelni niepublicznych, zawsze mniejszych od państwowych, może się w tej mierze okazać większa elastyczność i szybsza reakcja na zapotrzebowanie rynku, którym jednak musi towarzyszyć wysoki poziom nauczania.

Trendy zapowiadane przez Lewiatana, choć ponure dla właścicieli wielu prywatnych szkół, zapewne się sprawdzą. Ale czy w ostatecznym rozrachunku ich skutki będą aż tak katastrofalne? Dla właścicieli szkół - tak. Ale mogą doprowadzić co całkowitego przemodelowania niepublicznego szkolnictwa wyższego. W lepszym kierunku. Bez masowej produkcji nikomu niepotrzebnych specjalistów od marketingu i zarządzania, jak w latach 90. ubiegłego wieku.
Sławomir Sowa

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Student woli raczej za darmo - Dziennik Łódzki

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski