Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

TBV Start Lublin - PGE Turów Zgorzelec 64:68. Porażka na własne życzenie (ZDJĘCIA)

Karol Kurzępa
Lubelscy koszykarze nie wygrali czwartego meczu z rzędu przed własną publicznością. Czerwono-czarni ulegli faworyzowanemu PGE Turowowi Zgorzelec, choć przez większość spotkania byli na prowadzeniu. Dla TBV Startu była to osiemnasta porażka w obecnych rozgrywkach.

Od początku spotkania gospodarze prezentowali się z bardzo dobrej strony. „Startowcy” byli skoncentrowani, nie popełniali błędów i systematycznie gromadzili punkty.

Na uznanie zasługiwała postawa podopiecznych Davida Dedka w obronie. Lublinianie kryli bardzo agresywnie i dobrze radzili sobie w walce na tablicach. Najskuteczniejszy zawodnik w tym sezonie w szeregach gości, Michał Michalak nie miał wówczas na parkiecie zbyt dużo miejsca.

Pierwszoplanową postacią przed przerwą był Nick Covington. Amerykanin umiejętnie dzielił piłki, a także celnie rzucał z dystansu. W pierwszej połowie rozgrywający czerwono-czarnych trzykrotnie trafił zza łuku. Dzięki jego dyspozycji oraz solidnej postawie reszty zespołu miejscowi schodzili do szatni z zaliczką 10 oczek.

Po zmianie stron dużo dobrej pracy na parkiecie wykonał Doug Wiggins, który zdobywał ważne punkty, a także udanie rozprowadzał akcje. Gracza z USA wspierali Stefan Balmazović oraz Nick Kellogg.

Przewaga TBV Startu rosła i pewne zwycięstwo wydawało się niezagrożone. Na cztery minuty do końca trzeciej kwarty gospodarze prowadzili 50:33. W samej końcówce tej odsłony grający mocno w obronie Michał Jankowski musiał opuścić parkiet z powodu piątego przewinienia.

Decydującą partię czerwono-czarni rozpoczęli przy stanie 57:44. Tak jak w przypadku poprzednich spotkań w hali Globus, solidna zaliczka wprowadziła nieco rozluźnienia w poczynania lublinian. Kilka strat i niedokładnych zagrań miejscowych sprawiło, że ekipa ze Zgorzelca odrobiła część strat.

Na pięć minut przed końcową syreną przewaga „Startowców” wynosiła już tylko sześć oczek. 120 sekund później były to już tylko cztery punkty. W drużynie z Lublina szwankowała skuteczność oraz brakowało spokoju pod koszem rywali. Poza tym, duża intensywność w grze defensywnej kosztowała gospodarzy sporo sił, których chwilami zespołowi trenera Dedka brakowało.

Im dalej w mecz, tym lublinianie pokazywali coraz gorsze oblicze. W trakcie ostatniej części meczu TBV Start rzucił zaledwie siedem punktów, przy 24 zdobytych przez gości. Gdy zegar w hali Globus wskazywał nieco ponad minutę do zakończenia spotkania, przyjezdni wyszli na prowadzenie za sprawą celnej „trójki” Michalaka. Niedługo potem porażka na własne życzenie Wigginsa i spółki stała się faktem.

TBV Start Lublin – PGE Turów Zgorzelec 64:68 (15:12, 21:14, 21:18, 7:24)

TBV Start: Covington 17, Wiggins 13, Balmazović 10, Kellogg 8, Trojan 5, Jankowski 5, Boone 2, Dziemba 2, Dłoniak 2, Ciechociński, Kowalski, Bonarek. Trener: David Dedek

PGE Turów: Michalak 18, Ikovlev 15, Archibeque 11, Michalak 10, Carter 7, Nikolić 7, Jackson 5, Brown 5, Gospodarek, Borowski, Bochno. Trener: Mathias Fischer.

Sędziowali: Marek Maliszewski, Grzegorz Czajka, Tomasz Tomaszewski

Widzów: 2800

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski