Blokady miasta nie było, bo fani sportów motorowych objęli strategię pokojowego przypominania o swoich postulatach. Kierowcy spotkali się przed Areną Lublin. Stamtąd 66 samochodów i 19 motocykli przejechało m.in. ul. Lipową, Alejami Racławickimi, al. Solidarności.
- Ludzie czują, że odebrano im coś ważnego. Zamknięcie toru wywołało duże emocje u fanów motoryzacji w całej Polsce, o czym świadczą komentarze w internecie - przyznaje Beata Pocheć, organizatorka manifestacji.
Tor wyścigowy przy ul. Zemborzyckiej jest zamknięty od początku roku. Od tego czasu prawie co miesiąc organizowane są manifestacje na ulicach Lublina. Mimo obiecanego wsparcia miastu nie udało się znaleźć działki pod budowę nowego toru, dlatego rozpoczęły się poszukiwania poza granicami Lublina. Od kwietnia fani sportów motorowych rozmawiają na ten temat z przedstawicielami zarządu województwa.
- Być może jeszcze w tym tygodniu złożymy wspólne pismo dotyczące m.in. lokalizacji obiektu - mówi Beata Pocheć. Zdaniem niektórych uczestników protestu, to gra na czas. - Trzeba wrócić do blokowania miasta. Może wtedy zaczną się normalne rozmowy. Jeśli politycy wyczerpią cierpliwość kierowców, to skończy się na nocnych wyścigach - twierdzi Maciej z grupy driftingowej Street Represent.
Miejsce dawnego toru niedługo zamieni się w plac budowy. W kwietniu firma Interbud dostała pozwolenie na postawienie tam dwóch budynków wielorodzinnych z parkingiem podziemnym, miejscami postojowymi i całą infrastrukturą.
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?