Pana zawodniczka uzyskała świetny czas i olimpijską kwalifikację. Potwierdziła, że ma ogromny talent.
Już w 2019 roku Laura popłynęła w Baku 2:14.08, czyli niecałe cztery sekundy wolniej od minimum olimpijskiego. Rok temu uzyskała 2:11.71, czyli półtorej sekundy gorzej od minimum. Potem jednak ze względu na pandemię musieliśmy przesunąć dalsze przygotowania o rok. Celowaliśmy na mistrzostwa Polski (od 28 kwietnia na basenie Aqua Lublin – red.), ale widzieliśmy też, że Laura jest w coraz lepszej formie i wyniki, które uzyskiwała już w lutym napawały optymizmem. Byłem przekonany, że jeśli trochę odpuścimy trening przed startem, to będzie możliwe zrobienie poniżej 2:10. I tak się stało.
Pandemia mocno pokrzyżowała przygotowania. Trener szukał nowych sposobów treningu?
Pierwsze trzy miesiące pandemii były trudne. Dużo pracy wykonaliśmy wtedy na lądzie. Później kadrze narodowej udało się uzyskać możliwość trenowania w izolacji w Spale oraz w Łodzi. Na pewno jednak dużo więcej w tym okresie przepracowaliśmy na lądzie. Ale widać, że Laurze, a także wielu innym polskim zawodnikom, takie przygotowania ogólnorozwojowe, sprawnościowe nie przeszkodziły w tym, żeby pływać bardzo szybko. Główny trening odbywa się jednak w wodzie i od września możemy już trenować bez żadnych komplikacji.