Trzecioligowcy w sobotę zagrają po raz ostatni w tym roku. Piłkarze zaczynają rundę wiosenną trwającej kampanii

Derbowe starcie odbędzie się w Radzyniu Podlaskim (godz. 13). Orlęta, plasujące się na 16. miejscu (pierwsze oznaczające degradację do niższej klasy rozgrywkowej) podejmą mającego trzy punkty więcej Hetmana Zamość.

Gospodarze sobotniego spotkania przegrali trzy ostatnie potyczki i w każdej z nich mieli spore pretensje do sędziów.

Natomiast beniaminek z Zamościa miał udany początek sezonu, długo był w czubie tabeli, jednak ostatnio mocno spuścił z tonu. Podopieczni Jacka Ziarkowskiego na kolejny triumf czekają od 10 meczów.

– Po długiej serii bez wygranej jedziemy na spotkanie do Radzynia Podlaskiego i zrobimy wszystko, żeby miłym akcentem zakończyć
tegoroczne zmagania – mówi Przemysław Żmuda, kapitan drużyny z Zamościa. – Mamy plan na ten mecz i jeżeli przez 90 minut zachowamy dyscyplinę taktyczną i będziemy realizować założenia, to jestem spokojny o wynik – dodaje doświadczony obrońca.

W środę Hetman sparował z Unią Hrubieszów. Trzecioligowiec pokonał ekipę występującą szczebel niżej 6:2.

Znajdująca się w strefie spadkowej Chełmianka, wciąż czeka na pierwszy triumf pod wodzą nowego trenera, Tomasza Złomańczuka.
Kolejna szansa nadarzy się w sobotę (godz. 13), kiedy to biało-zieloni zmierzą się przed własną publicznością z będącym w środku stawki Sokołem Sieniawa.

Podlasie Biała Podlaska zamyka tabelę i jego strata do bezpiecznych miejsc niepokojąco rośnie. Przed podopiecznymi Władimira Gieworkiana domowe starcie (godz. 12) z Koroną II Kielce (niedawno była liderem tabeli, a obecnie plasuje się na najniższym stopniu podium).

Avia Świdnik (7. miejsce), która jest niepokonana od czterech spotkań będzie gościć (godz. 13) KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski. Ekipa z Kielecczyzny miała bić się o awans, ale rzeczywistość zweryfikowała te plany i przyjezdni muszą walczyć o zachowanie statusu trzecioligowca.

Wisła Puławy pod wodzą nowego szkoleniowca Mariusza Pawlaka wygrała wszystkie, dwa mecze, w których nie straciła gola. Teraz biało-niebiescy zmierzą się w Zabierzowie (godz. 13) z beniaminkiem, Jutrzenką Giebułtów, walczącym o uniknięcie degradacji. Jednak ekipa z Małopolski jest groźna, o czym przekonał się m.in. Motor, który stracił wszystkie punkty na terenie rywala.

– Chcemy wygrać kolejny mecz i podtrzymać dobrą passę. Przeciwnik jest w naszym zasięgu. Trochę poprawiła się nasza sytuacja kadrowa, ponieważ z pełnym obciążeniem trenuje juz Włodzimierz Puton – mówi Marcin Popławski, drugi trener Wisły. – Wracając do Jutrzenki. Ta liga jest tak wyrównana, że każdy może wygrać z każdym. W wielu meczach decydująca jest dyspozycja dnia i indywidualne umiejętności piłkarzy, które mogą przesądzić o wyniku. Drużyna z Giebułtowa miała słaby początek sezonu, ponieważ uczyła się trzeciej ligi. Pomału dopasowuje się poziomem do pozostałych zespołów. Będziemy mieli szczegółową analizę gry naszego najbliższego rywala i do Zabierzowa pojedziemy przygotowani na wszystko – dodaje "Papaj".

W puławskiej ekipie zabraknie kilku kontuzjowanych zawodników, w tym m.in. Arkadiusza Maksymiuka. Po pauzie za żółte kartki do gry wraca Rafał Kiczuk. Na inaugurację rundy wiosennej, Wisła, wtedy prowadzona przez Jacka Magnuszewskiego, wygrała u siebie z Jutrzenką 3:0.