Ulica Brzegowa w Świdniku. Obwodnica odcięła ich od Lublina

- Rozumiem, że obwodnicę trzeba budować, ale zamykając ludziom jedną drogę, trzeba im zapewnić inną - denerwuje się Józef Nieznaj. Od kilku tygodni z ul. Brzegowej, na której mieszka, nie można już wyjechać jak dawniej, bezpośrednio na Mełgiewską.

- Żeby dotrzeć do Lublina, musimy, nadrabiając kilometry, jechać ul. Rataja albo drogą należącą do kolei, wzdłuż torów, dojechać do Mełgiewskiej i potem do miasta. Obie trasy są w strasznym stanie, jak spadnie śnieg, to przejazd tą drugą będzie raczej wykluczony - dodaje pan Józef.

Mieszkańcy analizowali sytuację i proponowali urzędnikom sposoby rozwiązania problemu. - Dlaczego nie można było zaprojektować wjazdu na węzeł na obwodnicy z naszej ulicy? - pytają.

Tę opcję Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ocenia jako technicznie niemożliwą do zrealizowania.
- Samorząd mógłby też przejąć od kolei drogę przy torach i ją wyremontować - podpowiada Józef Nieznaj. - Służyłaby ona wielu mieszkańcom tej okolicy.

Co na to samorządy? Miasto Świdnik z pytaniami odsyła do starostwa. - Ul. Brzegowa to droga powiatowa - tłumaczy Andrzej Radek, z-ca burmistrza.

A starostwo przypomina, że choć Brzegowa jest, owszem, powiatowa, to część ulicy, która ewentualnie miałaby być przejęta, leży na terenie Lublina. - Nie ma więc podstaw prawnych, żebyśmy nią administrowali - wyjaśnia Radosław Brzózka, rzecznik starosty świdnickiego.

- Brane są pod uwagę różne warianty rozwiązania tego problemu, ale na razie trudno mówić o szczegółach - powiedziała nam wczoraj Anna Machocka z biura prasowego lubelskiego ratusza. - Toczą się rozmowy z koleją, ale dotyczą nie drogi, ale przejazdu kolejowego na Mełgiewskiej. PKP chce go zamknąć, co jeszcze bardziej odcięłoby od Lublina część Mełgiewskiej i okolicznych ulic, także Brzegową.

Władze Lublina zapewniają, że próbują do tego nie dopuścić.