18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Utkany, gdy krzyżowano Jezusa?

Kazimierz Sikorski
Autentyczność całunu turyńskiego potwierdziły liczne analizy
Autentyczność całunu turyńskiego potwierdziły liczne analizy archive
Powiało sensacją z Izraela, kiedy doniesiono wczoraj o odkryciu pierwszego znanego miejsca pochówku z czasów ukrzyżowania Jezusa Chrystusa.

Według badaczy w jednej z grot w starej Jerozolimie znaleziono całun, w który mógł być owinięty jakiś mężczyzna. W czasach rzymskich była to dość powszechna praktyka. Jednocześnie z ust izraelskich archeologów padły wyraźne sugestie, że to ich znalezisko może podważyć autentyczność relikwii, która przechowywana jest w w katedrze w Turynie.

Ta ostatnia będzie po raz kolejny na początku przyszłego roku wystawiona na widok publiczny.

Ważne, że w Jerozolimie

Waga tego odkrycia polega na tym, że po raz pierwszy znaleziono właśnie w Jerozolimie tkaninę, którą owijano ciało zmarłych w czasach Chrystusa. Do tej pory takich odkryć w Ziemi Świętej było sporo, nigdy jednak w samej Jerozolimie.

Zanim badacze pospieszyli z ogłoszeniem swego odkrycia, w specjalistycznych laboratoriach przeprowadzono badania tkaniny metodą radioaktywnego węgla C14. I te dokładne analizy nie pozostawiają absolutnie żadnych wątpliwości: przedmioty, w tym wspominane płótno, datuje się rzeczywiście na okres śmierci Chrystusa.

Technika robienia całunu

Wspomniani badacze z jednego z instytutów w Jerozolimie zwracają także uwagę na sposób powstania tkaniny. Otóż zarówno jej splot, jak i technika wykonania całunu znalezionego w grobowcu w starej części Jerozolimy różni się, i to diametralnie, od tego, jakich użyto przy wykonaniu całunu turyńskiego. Jerozolimski wykonano bowiem niezwykle prostą metodą przy użyciu tylko dwóch rodzajów splotów. Całun turyński tymczasem - jak mówią naukowcy, którzy go badali kilka lat temu - powstał przy zastosowaniu skośnych splotów.

To nie wszystkie różnice. Całun z Jerozolimy nie składa się jak ten z Turynu z jednej części, ale z kilku partii, w tym jednej, która przykrywa twarz zmarłego.

Odkrywcą grobowca w dolinie Ben-Hinnom, o której Mateusz Ewangelista mówił, że jest to miejsce Hakeldama, czyli Pole Krwi, jest prof. Shimon Gibson. Jego zdaniem to znalezisko powinno dać ostateczną odpowiedź na pytanie, czy całun turyński jest autentyczny, czy nie.

Badacze przypominają, że dyskusja o autentyczności płótna przechowywanego w turyńskiej katedrze toczy się od bardzo wielu lat, wiele razy ta relikwia była sprawdzana przez wielu naukowców, i to z całego świata, i padały solenne zapewnienia, że jest to płótno, w które owinięto ciało Chrystusa.

Znów spór o wiek płótna

Po odkryciu w Jerozolimie należy się liczyć z ponowną i to ostrą dyskusją na ten temat, sprawa na pewno nie zostanie wyjaśniona w krótkim czasie. Zwłaszcza że zaledwie miesiąc temu "The Times" pisał o niecodziennym odkryciu dokonanym przez dr Barbarę Frale. Ta watykańska naukowiec, która miała dostęp do wszystkich watykańskich archiwów i której udostępniono też do analiz całun turyński, ogłosiła, że znalazła tzw. certyfikat śmierci Jezusa Chrystusa na całunie turyńskim. Otóż z jej badań wynika, że na negatywie odbitym na całunie są bardzo niewyraźne wyrazy potwierdzające jednak tożsamość człowieka, którego pochowano w tym całunie. Kluczowe mają być - jej zdaniem - słowa "Jezus z Nazaretu" napisane po grecku, aramejsku i łacinie.

Takie certyfikaty umieszczane były w tamtym czasie, kiedy ludzi najpierw chowano w zbiorowych mogiłach, by dopiero po jakimś czasie przekazać ciało rodzinie. I aby nie dochodziło do pomyłek, na płótnie zakrywającym twarz zmarłego pisano jego imię i nazwisko.

Gruźlica pod płótnem

Jak wykazały specjalistyczne badania DNA przeprowadzone w naukowych ośrodkach w Jerozolimie, we wspomniany całun odkryty w Jerozolimie owinięto człowieka, który cierpiał na trąd, a zmarł - jak się przypuszcza - na gruźlicę. I to właśnie choroba zmarłego sprawiła, jak twierdzą naukowcy z Jerozolimy, że grota po złożeniu ciała została dokładnie opieczętowana. W ten sposób ludzie dwa tysiące lat temu starali się uchronić swoich bliskich przez rozprzestrzenianiem się śmiertelnych zarazków po okolicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski