Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Veljko Nikitović, kapitan GKS Bogdanka: - Pokazaliśmy charakter

Kamil Balcerek
Veljko Nikitović, kapitan GKS Bogdanka
Veljko Nikitović, kapitan GKS Bogdanka Karol Wiśniewski
- Pokazaliśmy charakter, podnieśliśmy się z kolan po stracie bramki. Strzeliliśmy szybko gola na 1:1, a w pierwszej połowie mieliśmy jeszcze 2-3 sytuacje, aby prowadzić - opowiada o niedzielnej wygranej z Kolejarzem Stróże, Veljko Nikitović, kapitan GKS Bogdanka.

Rozmowa z Veljko Nikitoviciem, kapitanem GKS Bogdanka

Wygraliście w niedzielę spotkanie z Kolejarzem Stróże 2:1, ale trzy punkty nie przyszły łatwo?
Na pewno nie. Było to w sumie ciekawe spotkanie, ale zbyt łatwo straciliśmy gola. Miałem przy nim spory udział, bo pozwoliłem Kowalczykowi oddać strzał głową. Później jednak mecz toczył się pod nasze dyktando. Uzyskaliśmy przewagę, udało nam się wyciągnąć wynik i wygrać. W Stróżach zawsze ciężko się gra, nie tylko nam. Gospodarze grają prostą piłkę, wszystko kierując na Kowalczyka. Nam udało się jednak wyeliminować z gry środkowych pomocników i nie miał on do kogo zagrywać piłek.

W tym sezonie GKS pokazuje charakter w każdym meczu. Wiesz, kiedy ostatni raz wygraliście w meczu ligowym, pierwsi tracąc bramkę?
Nie.

Blisko dwa lata temu, ze Zniczem Pruszków...
Zaskoczyłeś mnie trochę. Dwa lata do długi okres czasu. Fajnie jednak, że nam się udało. Pokazaliśmy charakter, podnieśliśmy się z kolan po stracie bramki. Strzeliliśmy szybko gola na 1:1, a w pierwszej połowie mieliśmy jeszcze 2-3 sytuacje, aby prowadzić. W drugiej połowie udało nam się zdobyć drugą bramkę i kontrol0wać mecz. Takie zwycięstwa budują atmosferę w szatni, ale i wokół klubu. Na pewno ta wygrana podniesie nas na duchu.

W spotkaniu z Kolejarzem zagrałeś na środku obrony, a Dawid Sołdecki został przesunięty ze środka na prawą stronę. Dobrze funkcjonowała Wasza defensywa?

Uważam, że oprócz tej sytuacji, w której straciliśmy bramkę - tak. Kolejarz nie stworzył sobie żadnej klarownej sytuacji bramkowej, więc można powiedzieć, że obrona spisywała się bez zarzutu. Tylko ja mogłem lepiej zachować się przy tym golu dla gospodarzy. Powinienem nie dawać napastnikowi tak dużo miejsca.

W tym momencie macie tylko jednego zdrowego napastnika - Nildo. Ale ustawienie z piątką pomocników nie musi być wcale złe, co pokazał mecz w Stróżach...

Prawda jest taka, że większość zespołów występujących w pierwszej lidze gra z jednym napastnikiem, próbuje się zagęścić na środku pola. U nas taka sytuacja została wymuszona, bo tylko Nildo jest zdrowy. Jednak to, czy nadal będziemy tak grali, zależy od trenera. Inaczej ustawia się zespół na mecze wyjazdowe, inaczej, gdy gra się na własnym stadionie. Z Kolejarzem zagraliśmy na dwóch defensywnych pomocników i zdało to egzamin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski