Pamiątkowa tablica zawiśnie na budynku Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego. Honorowym gościem niedzielnej uroczystości będzie Ewa Minuczyc, wnuczka Jerzego Albina de Tramecourta. Wojewodę lubelskiego Niemcy aresztowali 20 października 1939 roku, a potem zamordowali. Prawdopodobnie został zastrzelony, miejsce jego pochówku nie jest znane.
- Chorował na cukrzycę, dlatego Niemcy zgodzili się, aby babcia przynosiła mu obiady. Zamknęli dziadka w sądzie przy Krakowskim Przedmieściu. Raz poszła do niego także moja mama. Mówiła, że nie zapamiętała, co ojciec do niej mówił. Dziadkowie szeptali do siebie, bo za drzwiami stał strażnik - opowiada Ewa Minuczyc.
Rodzina spotykała się w sali sądu, w której było ustawionych wiele łóżek. - Ale w tym czasie dziadek był w niej sam, podobno Niemcy codziennie wzywali go na przesłuchania - dodaje wnuczka lubelskiego wojewody.
3 listopada, tak jak robiła to wcześniej, Helena de Tramecourt przyszła do sądu, aby zabrać naczynia po obiedzie. Męża już nie zastała. Usłyszała, że został wywieziony do obozu koncentracyjnego. - Do dziś nie wiem, co tak naprawdę się stało, chociaż babcia szukała wszędzie. Słyszała plotki o rozstrzelaniu przy szpitalu Jana Bożego, albo na Czwartku - mówi Ewa Minuczyc.
Jerzy Albin de Tramecourt (1889-1939) urodził się w Lublinie. Brał udział w wojnie polsko--bolszewickiej, był kawalerem Orderu Virtuti Militari. Wojewodą lubelskim został w 1937 roku. Tablica ma też upamiętniać urzędników państwowych, którzy zginęli w czasie II wojny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?