W niedzielę pierwsze szczepienia medyków przeciwko koronawirusowi. Także w Lublinie

Piotr Matej, dyrektor szpitala wojewódzkiego przy al. Kraśnickiej mówi, że w jego szpitalu na szczepienie zapisało się 671 osób. Wśród nich m.in. lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni, ale też personel administracyjny szpitala. Chętnych będzie jednak przybywać, bo deklaracje trzeba było złożyć osobiście, a część pracowników nie miała takiej możliwości.

– Zaczniemy szczepić jak tylko otrzymamy lek w w niedzielę. Na początek mamy dostać 15 pakietów po pięć fiolek w każdym, więc będzie mogło z nich skorzystać 75 osób – tłumaczy dyr. Matej. I dodaje: – Uruchomimy trzy punkty szczepień, pracownicy będą umawiani na konkretne godziny, żeby uniknąć gromadzenia się. Jak w przypadku każdego szczepienia - kwalifikacji do niego będzie dokonywał lekarz. Po szczepieniu pracownik będzie musiał pozostać około pół godziny pod obserwacją.

Szczepionki muszą być wykorzystane jak najszybciej. – Od czasu dostarczenia do kraju i rozpakowania, a więc wyjęcia z temperatury -70 stopni, będziemy mieli 140 godzin, żeby je wykorzystać – wyjaśnia dyrektor szpitala.

Piotr Matej dodaje, że sam się zaszczepi. – Ale poczekam, żeby w pierwszej kolejności mógł to zrobić personel medyczny, mający bezpośredni kontakt z pacjentami – podkreśla.

Do sobotniego wieczora do Polski ma trafić w sumie 10 tys. dawek szczepionki przeciwko koronawirusowi. To produkty firm Pfizer i BioNTech, autoryzowane przez Europejską Agencja Leków. Kolejne 300 tys. dawek ma dotrzeć na przełomie grudnia i stycznia.