Wiadukt na al. Witosa pod lupą śledczych

- Czekamy na materiały od Urzędu Zamówień Publicznych - mówi prokurator Beata Syk-Jankowska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

Stołeczny urząd przygotowuje analizy dotyczące przestrzegania przepisów związanych z zamówieniami publicznymi. Teraz wziął pod lupę sposób finansowania budowy wiaduktu. Inwestorem była prywatna spółka CH Felin. Miasto dofinansowało budowę kwotą 10 mln zł. Istnieje podejrzenie, że doszło do złamania przepisów. Od września 2009 r. sprawę bada Wydział ds. Przestępczości Gospodarczej Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Jak dotąd nikomu nie postawiono zarzutów, a postępowanie toczy się w kierunku niedopełnienia obowiązków przez urzędników.

Finansowaniem budowy wiaduktu zajmowała się już wcześniej Regionalna Izba Obrachunkowa. Z jej ustaleń jednoznacznie wynika, że w związku z inwestycją doszło do nieprawidłowości. Kontrolujący uznali za niezgodne z przepisami przekazanie prywatnej spółce CH Felin dofinansowania do tej inwestycji. Pieniądze pochodziły z kasy samorządu. Miasto obiecało, że wyda na ten cel aż 10 mln. Przedstawiciele RIO stwierdzili, że przy dysponowaniu takimi kwotami powinien odbyć się przetarg. W tym przypadku go zabrakło.

Kolejna nieprawidłowość wskazana przez RIO dotyczyła niezgłoszenia do rejestru umów porozumienia między prezydentem Lublina a spółką budującą Felicity.

Przedstawiciele magistratu nie zgodzili się z ustaleniami kontroli.