Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wieczór pełen emocji. Liga Mistrzyń wraca do Lublina, a MKS zagra z mistrzem Danii

AG
Czy MKS Perła zapisze na swoim koncie pierwsze w tym sezonie punkty w Champions League?
Czy MKS Perła zapisze na swoim koncie pierwsze w tym sezonie punkty w Champions League? Łukasz Kaczanowski
To będzie pierwszy od sezonu 2015/2016 domowy mecz piłkarek ręcznych MKS Perła Lublin w fazie grupowej DELO Women’s EHF Champions League. Biało-zielone w sobotę o godz. 18 zmierzą się z duńskim Team Esbjerg.

Swoją tegoroczną przygodę z Ligą Mistrzyń podopieczne Roberta Lisa rozpoczęły tydzień temu, ponad 1500 km od Lublina. Na inaugurację rozgrywek uległy ich ubiegłorocznym finalistkom, szczypiornistkom Rostov-Don, 21:31. Natomiast cztery dni później, w środę, mierzyły się już w ramach PGNiG Superligi Kobiet z Piotrkovią Piotrków Trybunalski i tego rywala pewnie ograły, triumfując 26:21 (13:8).

Przed biało-zielonymi kolejne jednak trudne zadanie. Już w sobotę o godz. 18 podejmą one we własnej hali mistrza Danii, Team Esbjerg.

To rywal co prawda mniej wymagający niż Rostov-Don, ale o punkty lubliniankom na pewno nie będzie łatwo. W składzie ekipy z zachodniej Jutlandii są bowiem m.in. takie sławy światowego handballu jak Norweżki Marit Malm Frafjord - czterokrotna mistrzyni Europy i dwukrotna złota medalistka czempionatu Starego Kontynentu, czy Sanna Solberg. Barwy Team Esbjerg reprezentują także np. pochodząca z Holandii Estevana Polman, czy Dunka Line Joergensen. Co ciekawe, ta ostatnia zawodniczka już raz mocno dała się we znaki lubelskiej drużynie. Było to w marcu 2015 roku, kiedy MKS mierzył się w Pucharze Zdobywców Pucharów z FC Midtjylland, a wspomniana Joergensen rzuciła w tym, przegranym przez lublinianki 25:35 meczu, 11 bramek.

- Zdajemy sobie sprawę z tego, że będzie to trudne spotkanie, bo mistrz Danii także potrafi grać bardzo dobrze w piłkę ręczną. Ciężko mi oceniać, czy będzie łatwiej niż w Rosji, bo to jednak Liga Mistrzyń. Gramy u siebie i liczymy na to, że doping kibiców nam pomoże - ma nadzieję szkoleniowiec biało-zielonych, Robert Lis.

Przyczyną przegranej jego zespołu w pierwszej kolejce fazy grupowej z Rostovem-Don były w dużej mierze niewymuszone przez rywalki błędy własne.

- Pierwszy mecz w tych rozgrywkach z jedną z najlepszych drużyn na świecie spowodował, że dziewczyny bardzo chciały, a to trochę sparaliżowało im ręce. Nie ukrywam też, że niektóre zawodniczki nie grają na swoich nominalnych pozycjach, szczególnie jeśli chodzi o rozegranie, bo musimy łatać powstałe w wyniku kontuzji dziury - mówi Lis.

Przypomnijmy, że urazy leczą obecnie trzy rozgrywające: Aleksandra Rosiak, Małgorzata Stasiak i Natalia Nosek. - Przez to Kinga Achruk często jest “rzucana” z jednej pozycji na drugą, a to na pewno przekłada się na jakość naszej gry. Do tego dochodzi stres. W sobotę spróbujemy zrobić wszystko, by wyeliminować błędy i zaprezentować się tak, by zdobyć pierwsze w tym sezonie punkty w Lidze Mistrzyń - zapewnia trener lubelskiego zespołu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski