Swoją tegoroczną przygodę z Ligą Mistrzyń podopieczne Roberta Lisa rozpoczęły tydzień temu, ponad 1500 km od Lublina. Na inaugurację rozgrywek uległy ich ubiegłorocznym finalistkom, szczypiornistkom Rostov-Don, 21:31. Natomiast cztery dni później, w środę, mierzyły się już w ramach PGNiG Superligi Kobiet z Piotrkovią Piotrków Trybunalski i tego rywala pewnie ograły, triumfując 26:21 (13:8).
Przed biało-zielonymi kolejne jednak trudne zadanie. Już w sobotę o godz. 18 podejmą one we własnej hali mistrza Danii, Team Esbjerg.
To rywal co prawda mniej wymagający niż Rostov-Don, ale o punkty lubliniankom na pewno nie będzie łatwo. W składzie ekipy z zachodniej Jutlandii są bowiem m.in. takie sławy światowego handballu jak Norweżki Marit Malm Frafjord - czterokrotna mistrzyni Europy i dwukrotna złota medalistka czempionatu Starego Kontynentu, czy Sanna Solberg. Barwy Team Esbjerg reprezentują także np. pochodząca z Holandii Estevana Polman, czy Dunka Line Joergensen. Co ciekawe, ta ostatnia zawodniczka już raz mocno dała się we znaki lubelskiej drużynie. Było to w marcu 2015 roku, kiedy MKS mierzył się w Pucharze Zdobywców Pucharów z FC Midtjylland, a wspomniana Joergensen rzuciła w tym, przegranym przez lublinianki 25:35 meczu, 11 bramek.
- Zdajemy sobie sprawę z tego, że będzie to trudne spotkanie, bo mistrz Danii także potrafi grać bardzo dobrze w piłkę ręczną. Ciężko mi oceniać, czy będzie łatwiej niż w Rosji, bo to jednak Liga Mistrzyń. Gramy u siebie i liczymy na to, że doping kibiców nam pomoże - ma nadzieję szkoleniowiec biało-zielonych, Robert Lis.
Przyczyną przegranej jego zespołu w pierwszej kolejce fazy grupowej z Rostovem-Don były w dużej mierze niewymuszone przez rywalki błędy własne.
- Pierwszy mecz w tych rozgrywkach z jedną z najlepszych drużyn na świecie spowodował, że dziewczyny bardzo chciały, a to trochę sparaliżowało im ręce. Nie ukrywam też, że niektóre zawodniczki nie grają na swoich nominalnych pozycjach, szczególnie jeśli chodzi o rozegranie, bo musimy łatać powstałe w wyniku kontuzji dziury - mówi Lis.
Przypomnijmy, że urazy leczą obecnie trzy rozgrywające: Aleksandra Rosiak, Małgorzata Stasiak i Natalia Nosek. - Przez to Kinga Achruk często jest “rzucana” z jednej pozycji na drugą, a to na pewno przekłada się na jakość naszej gry. Do tego dochodzi stres. W sobotę spróbujemy zrobić wszystko, by wyeliminować błędy i zaprezentować się tak, by zdobyć pierwsze w tym sezonie punkty w Lidze Mistrzyń - zapewnia trener lubelskiego zespołu.
- Tysiąc biegaczy na mecie Dychy do Maratonu. Mamy dużo zdjęć!
- Jesienny spacer po Ogrodzie Botanicznym UMCS (ZDJĘCIA)
- Wojownicy walczyli w Lublinie
- Kibice na meczu Motor - Wisła (ZDJĘCIA)
- Monika Palikot o domu w Lublinie, teatrze, podróżach i mężu
- Stawy Echo niemal bez wody. A tak wyglądały jeszcze niedawno
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?