Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wileńska deklaracja przeciw upiorom przeszłości

Wojciech Pokora
Wojciech Pokora
fot. Łukasz Kaczanowski

11 lipca obchodzić będziemy Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP. Oddamy tego dnia hołd tym, którzy stracili życie w falach mordów. Uczcimy także pamięć tych, których wypędzono z ich małych ojczyzn. Wspomnimy również tzw. Sprawiedliwych Ukraińców, którzy odmawiali udziału w mordach i ratowali swoich sąsiadów. O Wołyniu ’43 trzeba pamiętać, trzeba mówić o wzajemnych winach i błędach z okresu wojny ale także z czasów bezpośrednio ją poprzedzających. Naszym obowiązkiem jest odkrywać prawdę. Józef Łobodowski, lubelski poeta i publicysta w 1952 roku w paryskiej „Kulturze” opublikował tekst zatytułowany „Przeciw upiorom przeszłości”, w którym przedstawił swoje stanowisko w sprawie ukraińskiej. I nie bał się w nim pisać o wydarzeniach sprzed zaledwie kilku lat, o wielkich zbrodniach, o ich ofiarach, o oprawcach. Jednak pisał o nich z myślą, która przyświecała Tarasowi Szewczence, gdy pisał w „Posłowiu” do „Hajdamaków”:
„Serce boli, a opowiadać trzeba. Niechże poznają synowie, jakie błędy popełnili ich ojcowie, niechaj znowu bratają się ze swymi wrogami”. Niespełna 10 lat po krwawych wydarzeniach na Wołyniu i w Galicji, Łobodowski nawoływał do pojednania między Polakami i Ukraińcami. Dzisiaj, 78 lat od zbrodni, wiele środowisk nawołuje, by rany na nowo rozgrzebywać. Nie upamiętniać, nie czcić pamięć, by „poznali synowie, jakie błędy popełnili ich ojcowie”, ale tylko i wyłącznie wykorzystać okazję, by podsycić konflikt, uniemożliwiający jakiekolwiek porozumienie.

„Przeciwdziałać skutecznie można tylko zawczasu” – pisał Józef Łobodowski w przytoczonym artykule. – „Gdy żywioły raz wystąpią z brzegów, żadna straż pożarna ich nie opanuje. Na wiosnę 1943 roku rozmawiałem o tych sprawach z młodym socjalistą, wysłanym z kraju do Londynu, a zatrzymanym przez siły wyższe na parę tygodni w Hiszpanii. „Nie byłem w Małopolsce Wschodniej - oświadczył mi - i nie wiem, czy jest jeszcze coś do zrobienia. Ale znając dobrze nastroje w kraju, mogę pana zapewnić, że wszelkie próby łagodzenia są już raczej spóźnione. A nawet sądzę, że ktoś, kto by wystąpił z taką inicjatywą, mógłby za nią drogo zapłacić”. Po wojnie pewien oficer AK., który przeszło dwa lata trwał w walce w województwie Lwowskim, potwierdził w całej rozciągłości opinię owego emisariusza. „Może jeszcze w roku 1942, a i to wątpię. Ale już w rok później taki kandydat na mediatora najprawdopodobniej dostałby kulę od pierwszego lepszego Polaka...”. Oto do czego doprowadza zatruty posiew nienawiści!” 
Zatruty posiew nienawiści nie może wyznaczać narracji w żadnych relacjach, a już na pewno nie w międzynarodowych. Dlatego z wielką radością przeczytałem treść „Deklaracji o wspólnym dziedzictwie i wspólnych wartościach”, którą podpisali w środę (7.07) w Wilnie ministrowie spraw zagranicznych Polski, Litwy i Ukrainy. To jest narracja pojednania i budowania silnej Europy opartej o wartości demokratyczne, z jasnym odwołaniem do tych kart wspólnej historii, które nas łączą.

Deklaracja zaczyna się słowami:
„My, niżej podpisani ministrowie spraw zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej, Republiki Litewskiej i Ukrainy, założyciele Trójkąta Lubelskiego, wyjątkowej formy współpracy instytucjonalnej między naszymi narodami, otwartej na przyszłe członkostwo demokratycznej Białorusi: motywowani historycznym przekonaniem, że dziedzictwo Rzeczypospolitej Korony Królestwa Polski i Wielkiego Księstwa Litewskiego (Rzeczypospolitej) odegrało ważną rolę w kształtowaniu politycznej, prawnej i kulturowej historii Europy (…) ufni zarazem, że niebawem naród białoruski będzie miał sposobność, aby swobodnie dokonać wyboru i potwierdzić związki z ową tradycją, wypełniając w ten sposób testament Wincentego Konstantego Kalinowskiego - Komisarza Pełnomocnego Rządu Narodowego na Litwę i bohatera narodowego wszystkich wolnych Białorusinów; oświadczamy, że nasze wspólne europejskie dziedzictwo historyczne wciąż spaja nasze narody w zjednoczonej Europie i daje nam poczucie więzi wzajemnych i solidarności”.
Dalej sygnatariusze Deklaracji wyrażają przekonanie, że Ukraina, jako kraj europejski, ma prawo do pełnego członkostwa w strukturach Unii Europejskiej oraz w Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego.

„Jako Polska i Litwa deklarujemy nasz zamiar udzielenia wszelkiego możliwego wsparcia w osiągnięciu tego celu, w tym wsparcia ukraińskiego programu reform oraz współpracy z Inicjatywą Trójmorza, która funkcjonuje w ramach UE. Jednocześnie stwierdzamy, że obywatele Białorusi jako naród europejski mają prawo do pełnego uczestnictwa w procesie integracji europejskiej oraz zapewniamy, że dołożymy wszelkich starań, aby zapewnić demokratycznej Białorusi taką możliwość”.
Szefowie dyplomacji Polski, Litwy i Ukrainy podkreślili, że dla utrzymania pokoju w Europie społeczność międzynarodowa musi egzekwować i wzmacniać prawo międzynarodowe, a także potępiać kraje i reżimy, które dokonują nielegalnych aneksji oraz okupują suwerenne terytoria innych państw.

„Dlatego też potępiamy trwającą od 2014 r. rosyjską agresję na Ukrainę, która doprowadziła do tymczasowej okupacji przez Rosję Autonomicznej Republiki Krymu i miasta Sewastopol oraz niektórych ukraińskich terytoriów w obwodzie donieckim i ługańskim, a także ograniczeń w swobodnej żegludze na obszarze Morza Czarnego graniczącym z tymczasowo okupowanym Krymem. Wspólnie podejmiemy wysiłki w ramach Platformy Krymskiej aby położyć kres tymczasowej okupacji Autonomicznej Republiki Krymu przez Federację Rosyjską, a także ograniczyć jej skutki aż do czasu odzyskania przez Ukrainę kontroli nad Krymem. Oświadczamy, że nie uznajemy i nie uznamy aneksji Autonomicznej Republiki Krymu i miasta Sewastopol dokonanej przez Federację Rosyjską i stanowiącej rażące naruszenie Karty Narodów Zjednoczonych oraz zwyczajów, ustanowionych między cywilizowanymi narodami. Potępiamy również taktykę szantażu dyplomatycznego i gróźb użycia siły stosowaną przez Federację Rosyjską jako narzędzie polityki zagranicznej oraz kształtowania stosunków sąsiedzkich” – napisali sygnatariusze Deklaracji.

To jest narracja, którą należy przyjmować, gdy zależy nam na zjednoczonej i silnej Europie, w której Polacy nie będą musieli obawiać się kolejnych ludobójstw. Józef Łobodowski pisał, że jedynym wyjściem z kręgu nienawiści, która potrafi rodzić podobne tragedie do tej, której rocznicę będziemy w najbliższych dniach obchodzili, jest pokuszenie się o „pierwszeństwo wyciągniętej dłoni”. Te dłonie zostały właśnie do siebie wyciągnięte w Wilnie przez przedstawicieli nardów, które nie mogą dać się ze sobą na nowo skłócić. A z naszej perspektywy ważne jest to, że te dłonie wyciągnięte są w ramach Trójkąta Lubelskiego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski