Jak udało się nam ustalić, kierownik budowy zgłosił policji, że ma na terenie budowy trzech pijanych pracowników. Jeden z nich wszedł na dźwig. Chodził po ramieniu żurawia, ok. 40 metrów nad ziemią, i wykrzykiwał, że pracodawca zalega mu z wypłatą za pracę, a jeśli nie dostanie tych pieniędzy - skoczy.
Na miejsce pojechał policyjny negocjator. Pojechała też ekipa straży pożarnej. - Niestety, nie mogliśmy rozstawić skokochronu, bo na terenie budowy jest mnóstwo drutów - informuje Michał Badach, rzecznik lubelskiej Straży Pożarnej.
Po rozmowie z policyjnym negocjatorem mężczyzna zszedł z dźwigu. To 37-letni mieszkaniec Lublina. Trafił do szpitala na obserwacje i badania. Jak się dowiedzieliśmy, zanim wszedł na dźwig zadzwonił do telewizji z informacją o swoich zamiarach.
Czytaj także:
Ul. Karłowicza: mężczyzna spadł z 10. piętra (ZDJĘCIA)
Przegląd prasy: Ojciec wraz z synem ukradli ciało z grobu, spalili i... upozorowali samobójstwo
Samobójstwo na torach w Kraśniku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?