Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiosenny falstart Wisły. Puławianie przegrali u siebie z MKS Kluczbork

Marcin Puka
Wisła Puławy nigdy w historii swoich spotkań o punkty nie wygrała z MKS Kluczbork. W sobotę tradycja niestety została podtrzymana. W meczu 23. kolejki drugiej ligi "Duma Powiśla" przegrała przed własną publicznością z podopiecznymi Jana Furlepy 1:2. Miejscowi w końcówce spotkania mogli uratować punkt, ale rzutu karnego nie wykorzystał Jakub Poznański.

Na inaugurację piłkarskiej wiosny w Puławach (wcześniej odwołano trzy tegoroczne spotkania Wisły) Bohdan Bławacki, trener gospodarzy nie mógł wystawić najsilniejszego składu. Z różnych powodów na murawie nawet na ławce rezerwowych nie było Dawida Brzeskiego, Sebastiana Murawskiego, Jakuba Smektały i Niklasa Zulciaka. W podstawowym składzie "Dumy Powiśla" pojawili się pozyskani zimą Michał Kobiałka i Piotr Zmorzyński.

Forma obydwu zespołów (MKS także jeszcze nie zagrał wiosną) była zagadką, ale obydwie ekipy zapowiadały walkę o zwycięstwo. Trudno się im dziwić, ponieważ gospodarze mają jeszcze nadzieję na włączenie się do walki o powrót do Nice I ligi, a goście bronią się przed drugim spadkiem z rzędu do niższej klasy rozgrywkowej.

Początek spotkania toczącego się na grząskim boisku, to wzajemne badanie sił. W 4. minucie "główkował" Piotr Żemło, ale na tyle lekko, że Kacper Majchrowski nie miał problemów ze złapaniem piłki. Następnie nad poprzeczką bramki gości uderzał Irakli Meschia.

Gdy wydawało się, że to miejscowi obejmą prowadzenie, padł gol dla przyjezdnych. W 14. min. błąd Meschii wykorzystał Piotr Baraniak, który wpadł w pole karne i strzałem w długi róg nie dał szans na skuteczną interwencję Sebastianowi Madejskiemu.

Za chwilę sytuacja "Dumy Powiśla" mogła być nie do pozazdroszczenia. Na szczęście dla nich Sebastian Deja nie wykorzystał sytuacji sam na sam z golkiperem, posyłając "futbolówkę" obok bramki.

Wiślacy rzucili się do odrabiania strat. Nieznacznie pomylił się błyszczący skutecznością w sparingach Alen Ploj. MKS także próbował zaatakować szukając szczęścia w kontrach, jednak głównie skupiał się na bronieniu skromnej zaliczki. W tej części gry wynik nie uległ już zmianie, chociaż w już doliczonym czasie piłkę do siatki skierował Meschia, jednak sędzia nie uznał bramki ukraińskiego pomocnika, dopatrując się pozycji podającego wcześniej Ploja.

Po zmianie stron na boisku zameldowali się Robert Hirsz i Sylwester Patejuk. To był wyraźny sygnał, że Bławacki stawia na zdecydowany atak. Wiślacy mieli serię rzutów rożnych, ale nic z tych stałych fragmentów gry nie wyniknęło. A w 48. min. mogło być 0:2, lecz Madejski w sobie tylko znany sposób wygrał pojedynek oko w oko z Lucjanem Zielińskim. Przyjezdni poczuli krew, ale dobrych okazji nie zamienili na gole Deja i Adrian Klepczyński.

W odpowiedzi niecelnie uderzał Hirsz. Czas płynął nieubłaganie, a goście wciąż prowadzili. Na domiar złego w 66. min. wynik podwyższył wprowadzony w drugiej połowie Konrad Zaradny, wykorzystując sytuację sam na sam z Madejskim po wcześniejszej stracie piłki przez Arkadiusza Maksymiuka.

MKS miał w przeciągu kilkunastu sekund kilka okazji do dobicia Wisły, ale świetnie bronił Madejski. Wydawało się, że jest już po meczu, ale miejscowi byli innego zdania.

W 73. min. Patejuk wypatrzył w polu karnym Ploja, a ten technicznym strzałem pokonał Majchrowskiego. Za chwilę mógł być remis, lecz Dawid Pożak posłał piłkę nad poprzeczką. Następnie uderzenie Krystiana Żelisko padło łupem golkipera z Kluczborka.

Aż przyszła 88. min. Jeden z obrońców MKS zagrał piłkę ręką i sędzia wskazał na wapno. Niestety Majchrowski wyczuł intencje Jakuba Poznańskiego i uratował swojej drużynie niezwykle cenne trzy punkty.

31 marca (godzina 14), puławianie w kolejnej serii gier zmierzą się na wyjeździe z Gryfem Wejherowo.

Wisła Puławy – MKS Kluczbork 1:2 (0:1)
Bramki: Ploj 73 – Baraniak 14, Zaradny 66
Wisła: Madejski – Żemło, Pielach, Poznański, Sedlewski, Maksymiuk, Kobiałka (46 Hirsz), Zmorzyński (60 Pożak), Meschia (46 Patejuk), Popiołek (83 Żelisko), Ploj
MKS: Majchrowski – Gierak, Deja, Baraniak, Nitkiewicz, Bodziony (63 Glanowski), Jonkisz (82 Nakrosius), Zieliński (61 Zaradny), Klepczyński, Górkiewicz, Antkiewicz
Żółte kartki: Maksymiuk – Deja, Majchrowski
Widzów: 623
Sędziował: Albert Różycki z Łodzi


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski