Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Płock SA - Motor Lublin SA 2:0. Do szczęścia zabrakło tylko dziesięciu minut

Marcin Puka
Grzegorz Krystosiak dostał w sobotnim meczu żółtą kartkę
Grzegorz Krystosiak dostał w sobotnim meczu żółtą kartkę Karol Wiśniewski
Trzynasta kolejka drugiej ligi okazała się pechowa dla piłkarzy Motoru. Grający w osłabionym składzie lublinianie (m.in. bez kontuzjowanych Piotra Styżeja, Przemysława Żmudy czy Marka Fundakowskiego) d0 79 minuty bezbramkowo remisowali z Wisłą w Płocku. 60 sekund później goście stracili gola, znów po stałym fragmencie gry. Tyle tylko, że bramkę poprzedziły dwa fatalne błędy sędziego głównego.

- Szkoda, wielka szkoda. Zespół realizował wszystko to, co sobie zakładaliśmy przed meczem. Prowadziliśmy wyrównaną grę z doświadczonym rywalem - mówi Tadeusz Łapa, trener Motoru. - Stworzyliśmy sobie kilka niezłych sytuacji, ale żadnej nie potrafiliśmy wykorzystać - dodaje szkoleniowiec.

Wisła w składzie z dwoma byłymi piłkarzami Motoru Piotrem Karwanem i Danielem Koczonem od początku meczu miała optyczną przewagę. Jednak niewiele z niej wynikało. A gdy już poważniej zagroziła gościom, to na wysokości zadania stawał bramkarz przyjezdnych Piotr Styżej. A Koczona z gry zupełnie wyłączył jego anioł stróż, jakim był Grzegorz Krystosiak. - Może i Wisła miała lekką przewagę, ale my broniliśmy się bardzo mądrze. To nie była obrona Częstochowy - analizuje mecz Łapa.

Żółto-biało-niebiescy nie ograniczali się wyłącznie do defensywy. Jeżeli tylko nadarzała się okazja do kontry, bądź do składnego ataku, to lublinianie starali się to wykorzystać. Czterokrotnie zapachniało golem dla gości. - Wiele pochwał zebrał bramkarz Wisły Krzysztof Kamiński, który spisywał się bez zarzutu. Myślę, że gdyby mógł zagrać Marek Fundakowski, to golkiper miałby większe kłopoty - dodaje szkoleniowiec Motoru.

Kamiński próbkę dużych umiejętności dał po strzałach Krystiana Wójcika. Dwukrotnie ratował zespół przed stratą gola, nie dał się też zaskoczyć Marcinowi Popławskiemu.

W 78 min w sytuacji sam na sam z bramkarzem Wisły znalazł się Rafał Kycko. Arbiter odgwizdał pozycję spaloną, mimo że Kycko dostał piłkę od... obrońcy Wisły. Płocczanie szybko rozpoczęli akcję, w której - zdaniem sędziego - był faulowany jeden z miejscowych graczy. Rzut wolny na gola zamienił Marcin Pacan. Drugą bramkę Wisła zdobyła już w doliczonym czasie gry.

Wisła Płock SA - Motor Lublin SA 2:0 (0:0). Bramki: Marcin Pacan 80, Tomasz Grudzień 90. Widzów: 1000. Sędziował: Krzysztof Sobieszek ze Skierniewic.
Wisła: Kamiński - Nadolski, Pacan, Karwan, Wyczałkowski - Lewandowski (63 Mitura), Bekas (46 Nowacki), Dettlaff, Grudzień - Koczon (63 Twardowski), Wiśniewski. Trener: Jarosław Araszkiewicz
Motor: Styżej - Temeriwski, Romaniec, Krystosiak, Wojdyga - Jankowski - Kycko, Wójcik, Popławski, Dikij - Droździel. Trener: Tadeusz Łapa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski