Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Puławy – Górnik Zabrze 0:1. Spadek Wisły do drugiej ligi

PUKUS
Jednym radość, drugim smutek. Piłkarze nożni Wisły Puławy przegrali przed własną publicznością z Górnikiem Zabrze 0:1 i po roku występów w Nice I lidze, spadli do niższej klasy rozgrywkowej. Natomiast zespół z Górnego Śląska po dwunastu miesiącach wrócił do Lotto Ekstraklasy.

Puławianie przed starciem z Górnikiem nie mieli szans na bezpośrednie utrzymanie w Nice I lidze. Mogli za to awansować na 15. miejsce, które zapewniało dwumecz barażowy o pierwszą ligę z czwartym zespołem drugiej ligi, czyli Radomiakiem. Wisła do zajmującej tą lokatę Bytovii traciła punkt, więc nawet remis z zabrzanami nie dałby jej prawa występu w barażach, ponieważ Bytovia zremisowała na wyjeździe z GKS Katowice 1:1.

Pierwsze minuty niedzielnej, telewizyjnej (bezpośrednią transmisję przeprowadził Polsat Sport) potyczki były spokojne. Żaden z zespołów, zdając sobie sprawę z jego rangi, nie zdecydował się odważnie zaatakować. Co prawda z dystansu szczęścia po zagraniu z rzutu rożnego próbował Jakub Smektała, ale strzał pomocnika gospodarzy był bardzo niecelny.

W miarę upływu czasu lekką przewagę osiągnęli przyjezdni. Mieli oni serię rzutów rożnych, jednak te stałe fragmenty gry nie przyniosły powodzenia.

Tymczasem w 7. minucie starcia w Katowicach, Bytovia po strzale Janusza Surdykowskiego objęła prowadzenie, co w tym momencie oznaczało spadek puławian na trzeci poziom rozgrywkowy w kraju.

W 16. min. publiczność w Puławach (sprzedano wszystkie bilety) zobaczyła pierwszy celny strzał w tym spotkaniu. Piłkę z 13 metrów uderzył Meik Karwot, lecz Andrzej Witan nie dał się pokonać.

W 21. min., w sektorze zajmowanym przez kibiców Górnika wybuchła olbrzymia radość. Biało-niebiescy-czerwoni objęli prowadzenie za sprawą Igora Angulo. Po podaniu od Rafała Kurzawy, piłka po przepięknym strzale hiszpańskiego pomocnika wylądowała w samym okienku bramki Dumy Powiśla. Zawodnik Górnika zdobył 17 bramkę w sezonie i awansował na fotel lidera strzelców, wyprzedzając o jedno trafienie Jakuba Świerczoka, byłego napastnika Górnika Łęczna, a obecnie GKS Tychy.

Goście dążyli do podwyższenia prowadzenia (bez efektów), a Wisła nie potrafiła przeprowadzić jakiejś składnej akcji, mogącej dać zmianę niekorzystnego dla niej wyniku. Dopiero w 43. Min. w niezłej sytuacji znalazł się Piotr Darmochwał, lecz przy próbie lobowania posłał piłkę nad poprzeczką bramki strzeżonej przez Tomasza Loskę.

– Brakuje nam agresji. Przegrywamy pojedynki, dajemy się przepychać. Górnik miał jedną okazję i ją od razu wykorzystał. Dzięki temu mógł kontrolować grę i pozwolić nam rozgrywać akcje – mówił w przerwie meczu na antenie Polsatu Sport, Sylwester Patejuk, zawodnik Wisły. – My jednak nie mogliśmy się przebić przez zasieki rywala. Musimy powiedzieć sobie w szatni parę słów i walczyć, bo nie mamy nic do stracenia – dodał gracz Wisły.

Druga połowa spotkania rozpoczęła się od niecelnego uderzenia Szymona Żurkowskiego. W 49. min., w polu karnym padł Darmochwał, gospodarze domagali się podyktowania rzutu karnego, ale sędzia nie zdecydował się na wskazanie na wapno. Za chwilę główkował Jakub Poznański, lecz Loska zdołał chwycić piłkę.

Zmienił się natomiast wynik meczu w Katowicach. W 48. min., do wyrównania doprowadził Paweł Mandrysz i Wisła wciąż była w grze, jednak potrzebowała zwycięstwa. I gospodarze próbowali odrabiać straty. Niecelnie strzelał Fabian Hiszpański, a zbyt lekko „główkował” Darmochwał.

W 63. min. powinien być remis. I pewnie tak by się stało, gdyby piłkę mocniej uderzył Darmochwał. Strzał pomocnika gospodarzy był jednak zbyt lekki i Loska zdołał złapać piłkę zmierzającą tuż przy słupku do bramki. W odpowiedzi nieznacznie pomylił się Hiszpański. Następnie do celu nie trafił Sylwester Patejuk.

W już doliczonym czasie gry sędzia za protesty usunął na trybuny szkoleniowca gości Marcina Brosza.

Niestety wynik meczu nie uległ już zmianie. Po ostatnim gwizdku arbitra, zawodnicy gości oszaleli z radości, a miejscowi jak rażeni piorunem, padli na murawę.

Choć nikt o tym głośno nie mówi, w Puławach mają jeszcze cień nadziei na pozostanie w pierwszej lidze. Wszystko przez problemy niektórych klubów. Nie wiadomo, czy licencję na grę w Nice I lidze dostanie spadkowicz z Lotto Ekstraklasy – Ruch Chorzów. Nie wiadomo, jaka przyszłość czeka innego spadkowicza – Górnika Łęczna. Nie wiadomo także, czy licencję na grę na zapleczu krajowej elity dostaną wszyscy beniaminkowie. Poza tym na razie licencji nie mają pierwszoligowcy: Wigry Suwałki, Stal Mielec, Stomil Olsztyn i Pogoń Siedlce. Ostateczne decyzje w ich sprawie, Komisja ds. Licencji Klubowych Polskiego Związku Piłki Nożnej ma podjąć w najbliższy poniedziałek.

Do Lotto Ekstraklasy oprócz Górnika, awansowała Sandecja Nowy Sącz. Nice I ligę opuszczają razem z Wisłą, MKS Kluczbork i Znicz Pruszków. W barażach o pierwszą ligę rywalizować będzie Bytovia z Radomiakiem.

Zdaniem trenerów

Marcin Brosz (trener Górnika): W pierwszej kolejności chciałbym podziękować klubowi z Puław. Mimo, że to był dla nich ważny mecz, to Wisła wpuściła naszych kibiców na trybuny. To było zachowanie fair play. Tak powinno to wyglądać w piłce. Dzięki temu była świetna atmosfera. Radość jest po naszej stronie, ale taka jest piłka i sport. Puławy pierwszy raz w poprzedniej kolejce spadły do strefy spadkowej, chyba nikt nie przypuszczał, że tam się znajdą. To było trudne spotkanie. Graliśmy o różne cele, ale naprawdę do samego końca drżeliśmy o wynik, bo sytuacje były po stronie Wisły.

Adam Buczek (trener Wisły): Marcinowi Broszowi gratuluję awansu. Widzieliście mecz z Górnikiem i całą rundę. Zawodnikom nie można odmówić zaangażowania i charakteru. Wszyscy ciężko pracowali, żeby pierwsza liga została w Puławach. Piłkarzom bardzo dziękuję za ich postawę, bo nie mam żadnych zastrzeżeń. Nam zabrakło jednej rzeczy, która w piłce jest najważniejsza. Seryjnie nie przegrywaliśmy, po prostu nie wygrywaliśmy. Stwarzaliśmy sytuacje, ale bramki rywali były dla nas zaczarowane. To smutny okres dla mnie i dla klubu. Praca z tymi ludźmi była dla mnie przyjemnością. Oni zasłużyli na to, żeby utrzymać się w tej lidze. Niestety, jesteśmy w strefie spadkowej. Jest mi bardzo przykro, pewnie tak samo czują piłkarze. A Marcinowi jeszcze raz gratuluję.

Pozostałe wyniki 34. kolejki Nice I ligi
GKS Katowice – Bytovia 1:1 (0:1)
(Mandrysz 48 – Surdykowski 7)
Chojniczanka – Chrobry Głogów 2:2 (0:2)
(Mikołajczak 60, Zawistowski 87 z rzutu karnego – Michalski 10, Szczepaniak 24)
Stomil Olsztyn – Wigry Suwałki 1:4 (0:0)
(Szewczyk 53 z rzutu karnego – Zapolnik 51 z rzutu karnego, 57, Kądzior 66, Dadok 90
Zagłębie Sosnowiec – GKS Tychy 2:1 (1:1)
(Fidziukiewicz 39, Nowak 74 z rzutu karnego – Radzewicz 35)
Stal Mielec – Pogoń Siedlce 1:2 (1:0)
(Cholewiak 18 – Tomasiewicz 72, Żytko 80 z rzutu karnego)
Miedź Legnica – Sandecja Nowy Sącz 2:0 (0:0)
(Marquitos 65, Midzierski 79)
Znicz Pruszków – Olimpia Grudziądz 0:1 (0:1)
(Michalik 13)
Podbeskidzie Bielsko-Biała – MKS Kluczbork 3:1 (1:1)
(Kostorz 25, Gumny 57, Szymański 79 – Deja 19 z rzutu karnego

Wisła Puławy – Górnik Zabrze 0:1 (0:1)
Bramka: Angulo 21
Wisła: Witan – Hiszpański, Żemło, Poznański, Litwiniuk, Głaz (73 Szczotka), Maksymiuk, Darmochwał (80 Pożak), Popiołek, Smektała (86 Sedlewski), Patejuk
Górnik: Loska – Karwot (90 Szeweluchin), Suarez, Kopacz, Wolniewicz, Żurkowski, Ambrosiewicz, Arcon (54 Olszewski), Kurzawa, Ledecky (57 Urynowicz), Angulo
Żółte kartki: Hiszpański, Żemło – Suarez
Widzów: 2564
Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski