Puławianie w rundzie wiosennej chcieli się jeszcze włączyć do walki o powrót do Nice I ligi. Domowa porażka z MKS Kluczbork i wyjazdowa z Gryfem Wejherowo sprawiły, że na realizację tego celu nie ma już praktycznie co liczyć.
– Chcemy jak najszybciej zapewnić sobie ligowy byt, a później to już będzie poligon doświadczalny przed nowym sezonem. Każdy z chłopaków gra o swoją przyszłość – mówi Marcin Popławski, drugi trener “Dumy Powiśla”.
Biało-niebiescy muszą się mieć na baczności. Podopieczni Bohdana Bławackiego, co prawda w tabeli plasują się na trzynastym, bezpiecznym miejscu, ale mają tylko punkt zapasu nad strefą spadkową. Sytuacja jest nieciekawa.
– Spokojnie. Za nami dopiero dwa mecze w rundzie rewanżowej. Faktem jest, że nie zaprezentowaliśmy się w nich dobrze, ale w klubie nie ma nerwowych ruchów – zapewnia Popławski. – Problem jest głębszy, ponieważ w bieżących rozgrywkach jeszcze nie wygraliśmy “w gościach”. Cały czas tę niemoc analizujemy i mam nadzieję, że przełamiemy się dzisiaj, bo jak nie teraz, to kiedy? Piłkarze muszą zapomnieć o tym, co było i zostawić na boisku całe serce. Wszystko jest w ich nogach. Słowa muszą przerodzić się w czyny - dodaje.
Ewentualny triumf na Mazowszu sprawi, że “Duma Powiśla” poprawi swoją sytuację, a w zanadrzu będzie mieć sobotnią potyczkę przed własną publicznością z Błękitnymi Stargard.
Jednak podobne cele ma Legionovia. Wiosną biało-żółto-czerwoni ulegli na wyjeździe Radomiakowi 2:4, a następnie nie sprostali u siebie Rozwojowi Katowice (1:2). Zawodnicy trenowani przez Słoweńca Roberta Pevnika zajmuje siedemnastą, przedostatnią lokatę w tabeli. W swoim dorobku mają 18 punktów i do Wisły tracą pięć oczek. W wypadku zwycięstwa nie opuszczą strefy spadkowej, ale złapią kontakt z rywalami w walce o utrzymanie.
– Dla nich to praktycznie mecz ostatniej szansy, więc spodziewamy się ciężkiej przeprawy. Jednak my w końcu musimy stanąć na wysokości zadania. Mamy wyrównaną kadrę, więc mogą być zmiany w składzie – zdradza II trener Wisły.
Pytanie, czy puławianie poradzą sobie z presją, która wzrosła po nieudanym początku rundy wiosennej?– U nas nie ma presji, wiemy, o co gramy. Mamy zawodników doświadczonych w drugoligowych realiach. Jeśli sobie z tym nie radzą na tym poziomie, to mają duży problem – kończy Popławski.
Wisła Puławy w tym sezonie grała “w gościach” już dziesięć razy. Żadnego z tych meczów nie potrafiła wygrać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?