Wisła Puławy w środę gra u siebie z Pelikanem Łowicz

W przypadku zwycięstwa Duma Powiśla awansuje na trzecie miejsce w tabeli, wyprzedzając właśnie Pelikana i Resovię. O trzy punkty będzie gospodarzom szalenie trudno, ponieważ w ich szeregach zabraknie najskuteczniejszego strzelca drugiej ligi Konrada Nowaka. Ten ostatni musi pauzować za żółte kartki.

Przed rozpoczęciem rozgrywek nikt w Puławach nie spodziewał się, że jesień będzie tak udana dla Wisły. Puławianie są rewelacją pierwszej rundy, a przed kilka kolejek byli nawet liderem. W Łowiczu również nie było szumnych zapowiedzi, lecz podopieczni znanego w naszym regionie Grzegorza Wesołowskiego są na czwartym miejscu w tabeli i z pewnością wiosną powalczą o awans na zaplecze ekstraklasy. Zresztą łowiczanie już w sobotę będą mogli przekonać się czy już są w stanie powalczyć z zespołem z wyższej ligi. Właśnie tego dnia mają zaplanowany sparing z pierwszoligowym ŁKS Łódź.

W Puławach wiedzą, że brak Nowaka to spore osłabienie drużyny. Nikt jednak głośno nie narzeka. - Musimy sobie dać radę bez Konrada - słychać opinie z puławskiej ekipy. Zabraknie także kontuzjowanego od dłuższego czasu Marcina Popławskiego i leczącego uraz stawu skokowego Arkadiusza Maksymiuka. Są też jednak dobre wieści - do gdy po przerwie spowodowanej żółtymi kartkami powraca podpora defensywy Maciej Skórnicki. A za strzelanie bramek muszą się wziąć inni piłkarze.

Goście są w dobrej formie. Pelikan ostatniej porażki doznał 13 października, przegrywając w Radomiu z Radomiakiem. W czterech kolejnych potyczkach łowiczanie wywalczyli aż 10 oczek i w tabeli są na czwartym miejscu z 29 punktami. Wisła jest oczko niżej, mając na swoim koncie 28 punktów.

W pierwotnym terminie 27 października mecz nie doszedł do skutku z powodu fatalnej murawy na stadionie przy ul. Hauke-Bossaka.