Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojewoda podzieliła wodę w Zalewie Zemborzyckim. Kto będzie sprzątać?

Agnieszka Kasperska
Wojewoda podzieliła wodę w Zalewie Zemborzyckim. Kto będzie sprzątać?
Wojewoda podzieliła wodę w Zalewie Zemborzyckim. Kto będzie sprzątać? Jacek Babicz/Archiwum
Ciąg dalszy zamieszania wokół Zalewu Zemborzyckiego, a konkretnie sprzątania tego akwenu. Według wojewody lubelskiego za przepływającą przez niego Bystrzycę odpowiada Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej. Za pozostałą część zbiornika - ratusz. - Przecież to absurd. Jak podzielić wodę? - skomentowali magistraccy urzędnicy.

Kto jest właścicielem zalewu? Takie pytanie skierował w czerwcu do wojewody prezydent Krzysztof Żuk. Chciał rozwiać wszelkie wątpliwości dotyczące m.in. sprzątania zbiornika.

I co się okazało? Zdaniem wojewody, nie ma żadnych wątpliwości, że właścicielem zalewu jest Skarb Państwa. Wątpliwości zaczynają się, gdy chodzi o gospodarowanie tym zbiornikiem. Ponieważ uprawnienia właścicielskie do"gruntów zalanych wodą wskutek jej sztucznego spiętrzenia, jak również urządzeń hydrotecznicznych na nich się znajdujących" ma ratusz. Ale uprawnienia ma też Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej, jednak wyłącznie "względem wody płynącej, jak też nieruchomości będącej pierwotnie naturalnym korytem rzeki Bystrzycy przed spiętrzeniem wody".

Co na to ratusz? - Nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi na nasze zapytanie - poinformowała wczoraj Beata Krzyżanowska, rzeczniczka prasowa prezydenta. - Sprawę będziemy komentować dopiero po zapoznaniu się z pismem.

Nieoficjalnie pracownicy ratusza nie zostawiali suchej nitki na rozstrzygnięciu wojewody, gdy zapoznaliśmy ich z dokumentem: - Nie wiem, jak można wydzielić w zbiorniku przepływowym, jakim jest zalew, część z wodą płynącą i stojącą. To jakiś absurd - tłumaczyli.

Sprzątanie Zalewu Zemborzyckiego ma być zespołowe. Inne miasta wzięły ten ciężar na siebie

W poniedziałek przedstawiciele MOSiR i lubelskiego oddziału Polskiego Związku Wędkarskiego spotkają się, żeby dogadać szczegóły dotyczące sprzątania Zalewu Zemborzyckiego.

Kwestia, kto ma sprzątać zalew poróżniła ostatnio lubelskie instytucje. Kiedy MOSiR zdecydował się obniżyć poziom lustra wody, na powierzchnię zbiornika wypłynęły przeróżne śmieci. Nikt nie chciał ich jednak sprzątnąć. Zarówno ratusz, jak i MOSiR, Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej, Polski Związek Wędkarski oraz Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Lublinie twierdziły, że to nie jest ich obowiązek.

- Czekamy na informacje od wojewody dotyczące jednoznacznego wskazania, kto jest gospodarzem obiektu - mówi Beata Krzyżanowska, rzecznik prasowy prezydenta Lublina. - Niezależnie jednak od tej decyzji prezydent nakazał uprzątnięcie zalewu Miejskiemu Ośrodkowi Sportu i Rekreacji.

Pracownicy MOSiR sprzątają, ale jednocześnie mają wątpliwości, czy troska o czystość zalewu to rzeczywiście ich zadanie. Prawnicy ośrodka analizują m.in. umowę zawartą przez przedstawicieli lubelskiego oddziału Polskiego Związku Wędkarskiego i Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej. Wynika z niej, że część prac porządkowych spoczywa na barkach wędkarzy.

- Postanowiliśmy zorganizować spotkanie z przedstawicielami związku wędkarskiego - przyznaje Miłosz Bednarczyk, rzecznik prasowy MOSiR. - Chcemy dogadać się i na spokojnie ustalić zasady współpracy przy sprzątaniu Zalewu Zemborzyckiego.
Wszystko wskazuje jednak na to, że wędkarze nie są zainteresowani rozszerzeniem swoich obowiązków.

- Naszym zadaniem jest sprzątanie stanowisk wędkarskich oraz całego akwenu ze śmieci, które mogą pozostać po zorganizowanych przez nas imprezach czy zarybianiu. Odpowiadamy też za uprzątnięcie śniętych ryb - mówi Andrzej Borkowski, dyrektor Okręgu PZW Lublin. - Tylko do tych prac obliguje nas umowa. Jeśli chodzi o sprzątanie wrzucanych do zalewu butelek czy opon, nie jest to nasz kłopot - przekonuje Borkowski.

W rozstrzygnięciu problemu sprzątania lubelskiego akwenu pomocna nie będzie decyzja wojewody dzieląca uprawnienia właścicielskie w stosunku do zalewu, a co za tym idzie także obowiązek sprzątania go na dwa podmioty i nie wskazująca jednocześnie czytelnego podziału zbiornika.

A jak sprawę sprzątania rozstrzygnięto w innych miastach, w których przez zalew także przepływa rzeka?
- Uważamy, że kłótnie o to kto ma posprzątać są niewłaściwe. To niestosowne przerzucać ten ciężar np. na wędkarzy - mówi Dariusz Kalinowski, menadżer zalewu w Kraśniku. - Urząd Miasta wziął całą odpowiedzialność za sprzątanie zalewu na siebie. Przez kilka lat porządki wykonywała firma sprzątająca, która wygrała przetarg. W tym roku, w ramach cięcia kosztów oczyszczaniem zajmują się pracownicy zatrudnieni przez Urząd Miasta, którzy w razie potrzeby proszą o pomoc firmy zewnętrzne.

Pracownicy administracyjni Urzędu Miasta sprzątają także zalew w Krasnobrodzie. - Porządki zaczynamy o godz. 5, kiedy jeszcze nie ma gości - mówi Wojciech Wyszyński z UM w Krasnobrodzie. - Nasi pracownicy sprzątają teren wokół zalewu, a gdy widzą śmieci w wodzie, zakładają wodery (długie buty), wchodzą do wody i sprzątają. Gdy śmieci znajdują się dalej od brzegu, zdarza się, że o pomoc prosimy ratowników lub strażaków, którzy mają łódki.

Możesz wiedzieć więcej! Za to warto zapłacić: Raporty, analizy, gorące tematy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski