Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszystkie matki świata

Sylwia Hejno
Bug - rzeka, która inspiruje Stanisława Baja. Na jego obrazach tajemnicza i uosabiająca płynący czas.
Bug - rzeka, która inspiruje Stanisława Baja. Na jego obrazach tajemnicza i uosabiająca płynący czas. Małgorzata Genca
Stanisław Baj maluje świat, który stopniowo zostaje za nami. To także świat prywatny, w którego centrum są matka i sąsiedzi z rodzinnej wsi Dołhobrody. Oraz, oczywiście, nieposkromiona rzeka Bug, symbol stałości i przemijania. Odpływające w czasie portrety i wodne pejzaże nadbużańskiego artysty możemy oglądać w Galerii Wirydarz.

Rodzinną, wiejską kulturę zwykliśmy redukować do przymiotnika "ludowa". Stanisław Baj pokazuje ją w całkiem inny sposób - uniwersalny, a jednocześnie bardzo intymny. Na prostych, szczerych portretach widnieją proste i dobre twarze. Trochę zafrasowane tym, że świat taki cudny, i że trzeba się będzie z nim rozstać. W głębokich zmarszczkach i plamach światła odbijają się lata ciężkiej pracy i zmiany pór roku. Są to ludzie bliscy, nieprzypadkowi, jak Staś i Adam, sąsiedzi. Od ponad dwudziestu lat artysta powraca do portretowania matki. Wykonał już kilkaset jej obrazów.

- Matka nie do końca lubiła, żebym ją malował. Nie przepadała za tymi przerysowaniami. Niektórzy mówią, że dzięki nim moje portrety są prawdziwe. Staram się wyzbyć sentymentalizmu i pokazać autentycznych ludzi - mówi artysta. - Z drugiej strony z matką sprawa wygląda trochę inaczej. Ona jest uniwersalna. W jej wizerunku pokazują się wszystkie matki świata.

Bohaterowie Stanisława Baja to ludzie, którzy są blisko ziemi. Z tym, co przeraża współczesnego człowieka - ze starością i w efekcie śmiercią są zaprzyjaźnieni. Malarz ubiera ich, podobnie jak pejzaże, w zgaszone brązy i zielenie, łagodne, złociste żółcie. To wyraz ich pokory wobec wszystkich etapów życia. - W społecznościach, w których są bliskie, rodzinne relacje, a kilka pokoleń żyje w jednym domu, ich członkowie stają się świadkami zarówno śmierci, jak i narodzin - opowiada artysta. - W XIX w. wyrzucono z miast nekropolie. Na wsi, z okna dalej często widać cmentarz, jest się więc blisko ziemi, do której się należy. To tragiczne, ale i piękne.

Drugą stroną jego twórczości są pejzaże. Wody Bugu niezmiennie płyną niedaleko rodzinnych Dołhobrodów, rzeka jest świadkiem codziennych obowiązków mieszkańców i ich zmagań z naturą. Płyną także portrety. Głowy bliskich osób artysta położył na wodzie, na znak ich odchodzenia. Zamglone i rozwodnione krajobrazy przynależą do przyrody, która jest okrutna. - Ta rzeka jest symbolem tego, co płynie, przemija, a na moich obrazach stoi. Trochę sobie z tą sprzecznością nie radzę. Ta rzeka jest w pewien sposób bezwzględna wobec nas i mnie - tłumaczy Stanisław Baj.

Ze względu na tak mocne osadzenie w znajomej rzeczywistości obrazy Stanisława Baja mają w sobie coś z dokumentu. Ale bardziej z testamentu niknącej kultury niż z reportażu. Znany artysta i prorektor warszawskiej ASP pozostaje zadomowiony w wyciszonej duchowości rodzinnych stron. Świadomie rezygnuje z ozdobników. Jego prace są dla współczesnego człowieka próbą dotknięcia tajemnicy znanej małym wspólnotom.

Wystawa kończy 10-lecie działania galerii. W Wirydarzu lublinianie mogli już oglądać prace m.in.: Andrzeja Wajdy, Kiejstuta Bereźnickiego, Nikifora, Jerzego Dudy-Gracza, Tadeusza Kantora czy Adama Myjaka.

Piątek, Stanisław Baj, malarstwo, Wirydarz, ul. Narutowicza 8, wernisaż, godz. 18.00

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski