Wyjątkowo Kulturalny Kierowca. Takie rzeczy tylko w Lublinie

Sposób, w jaki kierowca "dwudziestki ósemki" odnosił się do pasażerów, tak bardzo spodobał się Czytelnikowi, że postanowił napisać o tym do Kuriera. Lubelski kierowca MPK mówił "dzień dobry" i "do widzenia" każdemu, kto wsiadał przednimi drzwiami.
- Poza tym dziękował za przejazd, życzył miłego dnia. Tak było na każdym przystanku - relacjonował pan Jerzy. - Poszukajcie go, zróbcie z nim wywiad, gdyż takich ludzi należy pokazywać - zaapelował do naszej redakcji.

Kim jest Wyjątkowo Kulturalny Kierowca z Lublina?

Pan Piotr Zawadzki pracuje w zawodzie od 1969 roku. Wcześniej w PKS-ie. Obecnie jest kierowcą w firmie, która jest podwykonawcą MPK Lublin. O swoim podejściu do pasażerów mówi krótko: - Tak jak nas rodzice wychowali, człowiekowi zostaje do śmierci. Jak pasażerowi życzę wszystkiego najlepszego albo zdróweczka, to cały autobus na to reaguje - tłumaczył Piotr Zawadzki. - I wszystkim robi się miło i przyjemnie - podkreślał.

Do niecodziennego zachowania w pracy Wyjątkowo Kulturalnego Kierowcy już dawno przyzwyczaił się jego szef. Dlatego był trochę zaskoczony naszymi pytaniami. - Jestem wyczulony na to, żeby kierowcy byli uprzejmi dla pasażerów, ale w przypadku pana Piotra sytuacja jest wyjątkowa. Takie zachowanie wypływa z jego natury - nie miał wątpliwości Marek Maciejewski, właściciel firmy Markus.

Socjolog dr hab. Ryszard Radzik przyznał z kolei, że dziś częściej niż kiedyś doceniamy takie zachowanie.

- Słabną więzi międzyludzkie, więc jeśli pojawi się ktoś sympatyczny, to go częściej zauważamy - mówił szef Zakładu Makrostruktur Społecznych UMCS. - To nie znaczy, że taka osoba jest bohaterem, ale warto o niej mówić np. w mediach. Żeby pokazać, o ile nasze życie byłoby łatwiejsze, gdybyśmy wszyscy byli dla siebie mili - polecał.