Ekipa z Zamościa bardzo dobrze rozpoczęła starcie w Legnicy, prowadząc w 12. minucie 9:5. Taką samą przewagę Padwa miała po kolejnych czterech minutach (11:7). W 24. minucie gospodarze rzucili kontaktowego gola (11:12), ale nie udało im się już dogonić przyjezdnych w pierwszej połowie, która zakończyła się prowadzeniem żółto-czerwonych (16:14).
Po zmianie stron wydawało się, że zamojski team ma mecz pod kontrolą, bowiem w 34. minucie był ponownie na plus cztery (19:15). Podopieczni trenera Zbigniewa Markuszewskiego od tego momentu zanotowali jednak 9-minutowy przestój, co wykorzystała drużyna z Piekar Śląskich. Miejscowi zaliczyli serię 5:0 i to oni po kolejnych czterech minutach mieli już gola zaliczki (20:19).
Od tej pory pojedynek zrobił się niezwykle wyrównany, a sytuacja zmieniała się dynamicznie. Ostatecznie to Olimpia mogła cieszyć się z kompletu punktów, wygrywając 30:29.
Padwa jest aktualnie wiceliderem Ligi Centralnej, mając na koncie 41 pkt. Do pierwszego Śląska Wrocław zamościanie tracą 14 oczek. Mają natomiast punkt przewagi nad trzecim KPR-em Żukowo.
Olimpia Piekary Śląskie – Padwa Zamość 30:29 (14:16)
Padwa: Gawryś, Kozłowski – Fugiel 6, Adamczuk 4, Maciąg 4, Małecki 4, Bączek 3, Konkel 2, Skiba 2, Czerwonka 1, Kłoda 1, Olichwiruk 1, Szymański 1, Morawski, Obydź, Szeląg. Kary: 6 min. Trener: Zbigniew Markuszewski
Nie powiodło się także szczypiornistom AKPR AZS-AWF Biała Podlaska, którzy wrócili na tarczy z Legnicy. Akademicy byli jednak poważnie osłabieni, udając się na ten mecz w mocno okrojonym składzie. Do niezdolnych do gry od początku rozgrywek Bartosza Ziółkowskiego i Daniela Szendzielorza, dołączyli: Wiktor Wójcik, Olaf Wojnecki i Filip Lewalski, a do tego zabrakło Bartosza Warmijaka.
Bialczanie, pomimo braków kadrowych, walczyli niezwykle ambitnie, prowadząc jeszcze w 25. minucie 12:10. Do końca premierowej odsłony trwała wyrównana walka, a zespoły zeszły do szatni przy remisowym wyniku 13:13.
Początek drugiej połowy należał do legniczan, którzy przez pierwsze pięć minut aż czterokrotnie znaleźli drogę do bramki strzeżonej przez Wiktora Kwiatkowskiego.
Ekipa Marcina Stefańca nie odpuszczała i na początku 50. minuty wróciła na prowadzenie 20:19. Stało się tak po trzech golach z rzędu akademików. Jeszcze na pięć minut przed końcem rywalizacji, AZS-AWF utrzymywał korzystny rezultat (27:26). Od tej pory nie udało się już pokonać gościom legnickiego golkipera. Miedź uczyniła to pięciokrotnie i dzięki temu cieszyła się ze zwycięstwa 31:27.
Drużyna z Białej Podlaskiej z dorobkiem 36 oczek plasuje się na piątej pozycji w ligowej tabeli.
Siódemka Miedź Huras Legnica – AKPR AZS-AWF Biała Podlaska 31:27 (13:13)
AZS-AWF: Makowski 1, Kwiatkowski – Kozycz 6, Antoniak 4, Mazur 4, Grzenkowicz 3, Wierzbicki 3, Stefaniec 3, Kandora 1, Tarasiuk 1, Baranowski 1, Reszczyński. Kary: 8 min. Trener: Marcin Stefaniec
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?