Do tragedii doszło ponad dwa tygodnie temu, ok. godz. 18. 33-latek jechał al. Smorawińskiego w kierunku ul. Chodźki. Nagle auto zjechało z drogi, odbiło się od krawężnika i wylądowało na słupie. Przemysław M. i jego koleżanka zginęli na miejscu, druga pasażerka trafiła do szpitala.
Z dotychczasowych doniesień policji wynikało, że główną przyczyną wypadku była nadmierna prędkość. Podobną wersję miała potwierdzić ocalała 20-latka. Okazuje się jednak, że mężczyzna był w stanie po spożyciu alkoholu.
- Po sekcji zwłok Przemysława M. wykryto u niego alkohol o stężeniu 0,36 promila. To mała ilość, ale mamy tu do czynienia ze stanem po spożyciu alkoholu - tłumaczy Aldona Stefańczak, prokurator nadzorujący tę sprawę. - Biegli wyraźnie podnoszą, że można przyjąć, iż przed śmiercią Przemysław M. spożył pewną ilość alkoholu. Trzeba jednak wziąć pod uwagę to, że ten alkohol, w jakiejś części, mógł się wytworzyć po śmierci. Aczkolwiek biegli podkreślają, że na pewno nie całość - precyzowała.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
